niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 24

Justin.

-Cass nie gniewaj się, proszę. Wytłumaczę ci wszystko jak wrócę, w porządku?
-Tak.-uśmiechnęła się lekko.
-To do później?-upewniłem się, a ona skinęła. Pocałowałem ją delikatnie i wyszedłem, by spotkać się z Jasonem.

***
-Już myślałem, że nie przyjdziesz.-powiedział lekko przestraszony.
-Ta.-prychnąłem.-Powiedz jaki jest dokładnie plan i miejmy to już za sobą.
-Tu masz zdjęcia wszystkich osób z ich grupy.-podał mi dość sporą kopertę,która ująłem.-Są też wszystkie najważniejsze informację,które mogą ci się przydać, kiedy będziesz zdobywać ich zaufanie.
-Co potem?-zapytałem przyglądając się zupełnie obcym mi osobom.
-Potem odbij im moją siostrę.
-Dlaczego ją wzięli?-zapytałem.
Skoro miałem mu pomagać, musiałem znać wszystkie szczegóły.Poza tym byłem ciekawy czemu on sam nie może tego zrobić. W końcu to jego siostra,nie? I skoro tak bardzo mu na niej zależy, to sam powinien ją uratować.
-Zemsta.-powiedział krótko.
-Oh ironio-zaśmiałem się chcąc mu przypomnieć naszą sytuację,kiedy robił wszystko,by zemścić się na mnie.
-Nieważne Bieber. Oni nienawidzą faktu,że jedna z ich dziewczyn odeszła od nich dla mnie, kradnąc przy tym spory towar.
-Czujesz się po tym męski?-zakpiłem z niego, a on posłał mi złowrogie spojrzenie.
-Mówię tylko jak było.-wzruszył ramionami.-A teraz słuchaj musisz wziąć jutro udział w wyścigu i wygrać go. Też tam będę i musimy sobą gardzić,żeby nic nie podejrzewali.
-Czemu sam nie możesz tego zrobić?
-Myślisz,że nie próbowałem? Do tej pory staram się,ale do ich siedziby nie da się dostać ot tak.-pstryknął palcami.
-Mają swoją siedzibę?-zapytałem unosząc jedną brew w niedowierzaniu.
-Handlują narkotykami, więc gdzieś muszą trzymać towar,nie?-warknął zirytowany.
-Okej,cokolwiek.-parsknąłem.-Jak to już wszystko to będę leciał. Narazie.!-Nie czekając na odpowiedz ruszyłem w stronę swojego auta. Uruchomiłem silnik i wyjechałem na drogę kierując się do swojego domu.


Wszedłem do kuchni, gdzie siedziała moja mama i nalałem sobie szklankę wody siadając na przeciwko niej.
-Wszystko w porządku?-zapytałem widząc jej smutna minę.
-Twój ojciec tu był.-Wyprostowałem się na krześle, a moje mięśnie napięły się pod wpływem słowa 'ojciec'.
-Czego chciał?-warknąłem.
-Powiedział mi wszystko.-podniosła na mnie wzrok jakby upewniając się, ze jej słucham i mówiła dalej.-Powiedział,że spotyka się z Amanda. Myślałam,że mogę jej ufać.Zawsze była dobrą koleżanka z pracy.-westchnęła. Ująłem jej dłoń w swoją i podniosłem jej głowę palcami zmuszając,by na mnie spojrzała.
-Amanda nie wiedziała,że on...-zaciąłem się nie wiedząc jak to ująć-że on jest moim ojciec,a twoim byłym mężem.
-Skąd wiesz?-zapytała zmieszana.
-Rozmawiałem z nią tak jakby. To długa historia. Myślę,że sama powinnaś z nią to wyjaśnić.-skinęła niepewnie.-Jak chcesz możesz zrobić to teraz. Miałem jechać do Cass, więc kiedy ja będę u niej ty możesz porozmawiać z Amanda.
-Lubisz tę dziewczynę,prawda?-zaśmiała się.-Ciągle u niej przesiadujesz i prawie cię nie widuje.
-Mamo-jęknąłem przeciągając 'o'.

***
Zatrzymaliśmy się pod posesja mojej dziewczyny. Wysiadłem z auta, by otworzyć mojej mamie drzwi i uśmiechnąłem się lekko. Była trochę wystraszona,ale starała się to ukryć, więc odwzajemniła gest.
Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi i czekałem aż ktoś otworzy patrząc na mamę,która nie była pewna czy dobrze robi.
 Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanęła uśmiechnięta Cassie. Gestem ręki zaprosiła nas do środka witając się jeszcze z moją mamą i poprowadziła nas do salonu, w którym siedziała Amanda.
-Pattie.-powiedziała ledwo słyszalnie jej mama.
Chyba nie spodziewała się wizyty mojej rodzicielki akurat dzisiaj.
-My pójdziemy do mnie, a wy porozmawiajcie.-powiedziała Cassie ciągnąc mnie za rękę na górę. Zaśmiałem się z jej reakcji i kiedy byliśmy już w jej pokoju zatrzasnąłem za nami drzwi i mocno wpiłem się w jej usta. Oddała pocałunek z tą samą siłą i wplotła swoje palce w moje włosy,kiedy ja bawiłem się jej koszulka przy biodrach masując jej boki. Przygryzłem jej dolną wargę,oddaliłem się lekko i puściłem ją przez co słychać było charakterystyczny dźwięk. Oparłem czoło o jej i uśmiechnąłem się.
-Tęskniłem za tobą.-powiedziałem odgarniając kosmyk jej włosów za ucho.
-Ja za tobą też.


Siedzieliśmy już od jakiś 40 minut rozmawiając. Powiedziałem Cass o moim jakże cudownym tacie i o naszych stosunkach,które bardzo się zmieniły odkąd nas zostawił. Kiedyś byłem z nim blisko. Zawsze wszystko robiliśmy razem,a teraz?
Nawet nie wiem czy bym chciał,by było jak dawniej. Nie po tym co zrobił mojej mamie.
Cass zawzięcie słuchała tego co mówiłem wtulając się w moja klatkę piersiową co jakiś czas pytając o coś.
-Kiedyś byłeś z nim bardzo szczęśliwy.-powiedziała.-Teraz jesteś?
-Jestem szczęśliwy.-przytuliłem ją mocniej i pocałowałem czubek jej głowy.-Bo mam mamę,która zawsze się o mnie troszczy i jest cudowną kobietą. Mam kumpli,na których zawsze mogę polegać i...-podciągnąłem się na łóżku i wskazałem Cass, by usiadła mi na kolanach. Kiedy to zrobiła uśmiechnąłem się i dokończyłem swoją wypowiedź.-I mam piękną dziewczynę,która rozświetla każdy mój dzień,za która szaleje i przez która staje się cholernie ckliwy.-zaśmiałem się mówiąc ostatnie zdanie i pocałowałem ją kolejny raz tego wieczoru. Cass uśmiechnęła się przez pocałunek i złapała moją koszulkę ciągnąc mnie za sobą przez co opadłem na nią leżąc między jej nogami. Jęknąłem w jej usta i przeniosłem się na jej szyję składając mokre pocałunki i szukając jej słabego punktu. Kiedy cicho jęknęła uśmiech wkradł się na moją twarz i już wiedziałem, że to tu. Przygryzłem jej punkt i zassałem się robiąc jej malinkę. Dumny ze swojego dzieła uśmiechnąłem się i znów pocałowałem ją w usta. Objęła mnie w pasie swoimi nogami przez to wydałem z siebie warkniecie. Sytuacja nabierała tępa. Nasze ciała były coraz bardziej rozgrzane,a mój przyjaciel dawał o sobie znać, co Cass musiała wyczuć,ponieważ się zarumieniła.
Wiedziałem, że jeśli teraz nie przerwiemy to nie będę w stanie się opanować.
 Spojrzałem w niepewne oczy Cass i zapytałem.
-Ufasz mi?-pewnie skinęła głową i lekko się uśmiechnęła.-Jeśli nie chcesz niczego to powiedz to teraz zanim będzie za późno.-powiedziałem szczerze.
-Chcę,ale nie chcę..no wiesz..
-Uprawiać seksu?-zaśmiałem się.
 Jest taka niewinna.
 Skinęła lekko głową, a jej policzki się zaczerwieniły.-Więc co wolisz? Palcówkę czy minetkę?-zaśmiałem się wiedząc,że ponownie będzie zakłopotana.
-Juuuustin.!-krzyknęła na mnie i zakryła twarz dłońmi.
Wciąż śmiejąc się wziąłem jej ręce w swoje i splotłem nasze palce nad jej głową.
-Nie bój się. Po prostu mi zaufaj,okej?-skinęła, a ja otarłem się o jej kobiecość swoim wybrzuszeniem. Rozszerzyła oczy w zdziwieniu, więc ją pocałowałem na chwilę odciągając ją od myśli o tym co mieliśmy zamiar robić. Jęknęła i przygryzła wargę pobudzając jeszcze bardziej moje zmysły. Nasze splecione dłonie były na jej głową, podczas gdy ocierałem się o jej centrum.
 Co chwilę wydawaliśmy z siebie jęknięcia przyjemności nie przejmując się tym, że na dole są nasze mamy.
-Ju-stin-zająkała się i zamknęła oczy wypychając swoje biodra ku mnie.
-Cassie.-warknąłem w jej usta.-Tak,mała.-zdążyłem powiedzieć za nim opadłem obok niej ciężko dysząc.
Kiedy nasze oddechy trochę się już uspokoiły odwróciłem głowę i pocałowałem jej lekko odkryte ramie. -Dziękuję.-powiedziałem.
Usłyszeliśmy śmiechy, które były coraz głośniejsze, więc automatycznie na siebie spojrzeliśmy. W pokoju rozległo się pukanie. Cass szybko wstała i usiadła na łóżku poprawiając włosy. Zrobiłem to samo, ale zdecydowanie wolniej od niej.
-Cześć, nie przeszkadzamy?-zapytała Amanda.
-Nie.-powiedziała od razu Cassie lekko się uśmiechając.
-Kochanie czy ty się dobrze czujesz? Nie masz gorączki?
-Co? Mamo nic mi nie jest.-zaśmiała się zdenerwowana.
-Jesteś cała czerwona. Może przyniosę termometr?
-Nie,nie,nie. Na prawdę mi nic nie jest. Tylko trochę tu gorąco.-Nasze mamy wymieniły ze sobą spojrzenia, które znaczyły ''Jakoś jej nie wierzę'.
-Justtiiiiin.-przeciągnęła moja mama karcąco.
-Po prostu ćwiczyliśmy.-powiedziałem.
Czułem na sobie spojrzenia wszystkich,ale olałem to.-Coś się stało,że tu jesteście?
-Tak,przyszłyśmy powiedzieć, że zostajecie na noc.
-Okej.-skinąłem głową.
-Amando, masz może jeszcze jeden pokój wolny?-zapytała moja mama.-Dla Justina.
-Co?-krzyknąłem zdezorientowany, a Cass razem ze mną przez co wyszło jeszcze bardziej niezręcznie.

UPS.

----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, wiem, że jest krótki i przepraszam.
Ale ten i kolejny tydzień jest po prostu ugh. :c

Więc chciałabym żebyście sami wybrali czy wolcie mieć rozdział częściej, ale krótszy czy rzadziej, ale dłuższy.
 ( Tylko przez 2 tygodnie ),

ponieważ:

  1. Mam sprawdzian z historii, a niestety na ten przedmiot muszę się uczyć.
  2. Mam poprawkę z matmy, więc tym bardziej muszę się uczyć.
  3. W piątek przyjeżdża rodzinka, bo w sobotę mam wyprawianą rodzinną osiemnastkę.
  4. W przyszłą sobotę mam kolejną osiemnastkę, tym razem dla znajomych, więc muszę pościągać piosenki i ogólnie zacząć się przygotowywać.

                                      
        Przepraszam
                             Mam nadzieję, że mi wybaczycie.

Miłego Wieczoru. :) < 3


17 komentarzy:

  1. Rozdział świetny - Pattie i Amanda na końcu wygrały wszystko :D

    A jeśli chodzi o rozdziały to jak Tobie byłoby wygodniej :)

    @AyeeBeliebersPL

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Cię.O częstotliwośći rozdziałów zadecyduj sama :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tobie będzie wygodniej :)
    A nie dasz rady napisać jutro nowego ? bo już nie mogę się doczekać. niech nie będzie wolnego pokoju dla justina :* nawet jak by był to i tak będą sali razem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne :3 Ach te mamy...
    Jeżeli chodzi o rozdziały, to jeżeli Tobie będzie łatwiej dodając rzadziej rozdziały, mi to nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrób tak jak będzie Ci lepiej z tymi rozdziałami ;) Dla mnie ważne, że będziesz to jeszcze pisać uwielbiam to opowiadanie;)
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak będzie ci wygodniej. Jednak z pewnością cieeszyłabym sie gdyby rozdziały były krótsze jednak czestsze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny :)
    Rozdziały - jak chcesz. Ale wiem, ż wygodniej byłoby dodawać krótsze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski rozdział jak zawsze <33 a propo rozdziałów to mogą być krótsze ale częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czesciej krotkie

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Krótki ale świetny super genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaa! Kocham to opowiadanie <3 Czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń