Cassie.
Byłam zagubiona. Tu nie tylko on potrzebował wyjaśnień, ale i ja. Nagle okazało się, że Jeremy jest jego ojcem, co znaczy że to były mąż Pattie.
Kiedy poznałam Jeremiego to powiedział, że żona go zostawiła, bo się nim 'znudziła', jakkolwiek to brzmi, ale nie wydaje mi się, by mama Justina mogła tak postąpić. Tym bardziej po tym co mówił Justin dzisiaj do swojego ojca.
To wszystko było chore. Musiałam tam wrócić i wszystko wyjaśnić. Ktoś kłamał, a ja musiałam się dowiedzieć kto
***.
-Czy ty siebie słyszysz?-usłyszałam moją mamę krzycząca, gdy weszłam z powrotem do domu.-Okłamałeś mnie. Okłamywałeś przez cały ten czas.-mówiła chwytając się za głowę. Jeremy podszedł do niej i chwycił jej ramię, ale ona odsunęła się.-Nie dotykaj mnie.-powiedziała przez płacz. Weszłam głębiej do salonu, by mnie widzieli i podeszłam do niego.-Jest pan zadowolony?-zapytałam z kpiną.
-Cassie nie wtrącaj się.-powiedziała moja mama z łamiącym się głosem.
-Przez niego Justin sobie pojechał i się do mnie nie odzywa. W dodatku ty płaczesz i jak mam się nie wtrącać?-podniosłam głos patrząc na jej załzawione oczy.
-Justin zawsze był wybuchowy. Przejdzie mu.-mówił jakby nic się nie stało, co wkurzyło mnie jeszcze bardziej. Zresztą jakim prawem on się wypowiada na jego temat.
-Co proszę?-Stałam przed nim śmiejąc się.-Oh, może przy tobie jest taki, ale nie przy mnie, więc nie gadaj głupot.
-Jesteś pewna?.-warknął zły.
-Jeremy przestań.-odezwała się mama i kiwnęła głową bym poszła do swojego pokoju. Skinęłam, ale po głowie chodziło mi jeszcze jedno pytanie, które musiałam mu zadać.
-Czemu tak na prawdę rozstałeś się z Pattie?
-Już mówiłem, więc po co pytasz?
-Po prostu odpowiedz.-powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
-Nie dogadywaliśmy się, po prostu.
-Oh.-tylko tyle udało mi się wyrzucić zanim skierowałam się do swojego pokoju mówiąc jeszcze mamie, że w razie gdyby mnie potrzebowała to będę u siebie. Teraz już wiedziałam kto kłamał. Dziwnym trafem ostatnio miał inny powód rozstania..Dość przykre
***.
Już od jakiś 3 może nawet więcej godzin siedziałam w swoim pokoju pisząc do Justina i prosząc go o rozmowę. Nie interesowało mnie już nawet to, że pewnie wychodziłam na idiotkę i narzucałam mu się. Po prostu wiedziałam czego chce. Kiedy Jeremy opuścił nasz dom, moja rodzicielka przyszła ze mną porozmawiać. Mówiła, że zawiodła się na nim, że bardzo często kłamał, że nie wiedziała, że to Pattie były mąż i że w pełni rozumie wybuch Justina. Myślę, że po tej rozmowie nam obu poprawił się choć trochę humor. Teraz brakowało mi już tylko Justina. Co jeśli nie będzie chciał mnie już znać?
Włączyłam komputer, by porozmawiać z Kate. Czemu nie mogłyśmy pogadać przez telefon?
Bo wciąż miałam nadzieję, że Justin się odezwie.
Opowiedziałam jej co się stało, a ona zaproponowała, że do mnie przyjedzie. Nie chciałam, by zmieniła swoje plany specjalnie dla mnie, ale ona się uparła. Nie mogłam nic poradzić. Czekałam na nią słuchając muzyki, gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Moja mama otworzyła, jednak przed domem nikogo nie było, więc wróciłam do siebie. Po jakiś 10 minutach dostałam smsa. Szybko rzuciłam się na łóżko z nadzieją, że to Justin i odblokowałam telefon.
'Cassie kochanie będę za około 30 min. Mama nie chce mnie puścić, póki nie posprzątam. -.- Kocham Cię, do zobaczenia niedługo ;) x'
Śpiewałam sobie pod nosem piosenkę Chrisa Browna-Without You, gdy po raz kolejny rozległ się dzwonek. Wstałam, by otworzyć drzwi Kate, jednak gdy zobaczyłam kto stoi w przedpokoju-zamarłam. Złapałam się poręczy i nie byłam w stanie wykonać żadnego kroku. Słyszałam o czym rozmawiają, ale nie wsłuchiwałam się zbytnio. Wciąż byłam zszokowana.
Justin wyjął kwiaty zza pleców i wręczył je mojej mamie przepraszając za swoje zachowanie.
-Czy...-zaczął.-Cass jest bardzo na mnie zła?-zapytał moja mamę.
-Nie.-powiedziałam z lekkim uśmiechem patrząc na niego, a on to odwzajemnił. Moja mama odeszła zostawiając nas samych i dopiero wtedy Justin odważył się ruszyć w moją stronę.
-Przepraszam, że nie odpisywałem. Byłem zły, bo myślałem, że o wszystkim wiedziałaś. Musiałem sobie to poukładać i pomyśleć chwilę.-patrzył mi głęboko w oczy podczas, gdy ja stałam przed nim cicho. Zaniepokoił się chyba trochę i wyjął kwiaty zza pleców z myślą, że w ten sposób mu szybciej wybaczę.
Szkoda, że nie wiedział, że wcale nie jestem na niego zła. Uśmiechnęłam się do niego, wzięłam bukiet tulipanów i przystawiłam go do nosa w celu powąchania.
-Pięknie pachną.-powiedziałam.-Dziękuję.
-Nie tak ładnie jak ja.-uśmiechnął się ukazując szereg białych zębów.
-Chodź.-powiedziałam śmiejąc się z jego pewności siebie i chwyciłam jego dłoń, by zaprowadzić go do mojego pokoju.
Zeszłam na dół, by wziąć jakiś wazon, mówiąc Justinowi, że zaraz wrócę. W kuchni nalałam wody i z uśmiechem weszłam na schody. Nie udało mi się jednak pójść za daleko, ponieważ po raz kolejny dzisiaj zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Cześć.-uśmiechnęła się Kate.
Cholera........teraz?
-Cze-eść.-powiedziałam.
-Przyszłam nie w porę?-zapytała.-Justin jest u ciebie?
-Tak. Niedawno przyszedł. Wejdź.
-Jesteś głupia czy głupia Cassie?-zapytała i skrzyżowała ręce.-Wyjaśnijcie sobie wszystko, a potem do mnie zadzwoń,dobrze?-ucałowała mój polik i odeszła.
Mówiłam już jak bardzo ją kocham?
-Utknęłaś w tej kuchni czy jak?-zaśmiał się Justin, kiedy weszłam. Postawiłam wazon na szafce przy moim łóżku i włożyłam w niego kwiaty. Poczułam ręce owijające moją talie przez co mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Są śliczne, ale wiesz że nie musiałeś,prawda?
-Musiałem.-powiedział muskając ustami moje ucho. Odwróciłam się do niego i stanęłam lekko na palcach, by pocałować jego policzek jednak on przekręcił głowę tak, że trafiłam w jego usta. Uśmiechnął się zwycięsko i polizał moją dolną wargę prosząc o dostęp. Nie dałam mu go drażniąc się z nim więc jedną ręką stopniowo podnosił moją koszulkę. Pociągnęłam go delikatnie za włosy na co jęknął i przyciągnął mnie bliżej siebie przez co lekko się wygięłam. Jego ręka zbliżała się już do moich piersi.
Bądź twarda-powtarzałam sobie w myślach.
Nagle poczułam jak Justin odrywa się ode mnie i cofa o krok.
-Zrobiłam coś nie tak?-zapytałam zmieszana.
-Nie Cass.-zapewnił mnie.-To ja się zapędziłem. Przepraszam.
-Ostatnio ciągle przepraszasz.-powiedziałam.-A mówiłeś, że nigdy tego nie robisz.
-To twoja wina.
-Słucham?-prawie krzyknęłam.
-Nie chce tego spieprzyć, a ciągle mam wrażenie, że postępuje źle.-podeszłam do niego i ujęłam w dłoń jego prawy policzek.
-Cholera Justin starasz się bardziej niż jakikolwiek inny chłopak, a ja to doceniam. Nawet nie wiesz jak bardzo ci dziękuję.-mówiłam szczerze. Justin patrzył na mnie przez chwilę, a potem pocałował moje czoło.
-Opowiesz mi o swoim tacie?-zapytałam cicho, a on skinął i wyciągnął telefon z kieszeni, z której wydobył się dźwięk smsa.
-Będziesz zła jeśli porozmawiamy o tym później?-zapytał znów całując moje czoło.
-Coś się stało?
-Muszę coś załatwić.-powiedział.-Jeśli chcesz mogę przyjechać do ciebie później,huh?
-Okej.
-Cass nie gniewaj się proszę. Wytłumaczę ci wszystko jak wrócę,w porządku?
-Tak.-uśmiechnęłam się.
-To do później?-zapytał a ja skinęłam głową. Pocałował mnie delikatnie i wyszedł.
Wtedy kiedy ja pragnęłam jego warg na moich.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie Mordeczki < 3
Rozdział trochę nudny, wiem to... :c
Ale chciałam żebyście znali perspektywę Cass. :)
Jak myślicie co takiego wypadło Justinowi?
Będzie drama czy raczej to coś innego ?
JESTEŚCIE NAJLEPSI, DZIĘKUJĘ. < 3
PS. Po przeczytaniu wchodzimy TU i nabijamy wyświetleń przy Baby :)
Nie jest nudny, jest świetny! *-*
OdpowiedzUsuńI taki uroczy Justin *-*
Już czekam na następny :D
@AyeeBeliebersPL
Jak zawsze genialny ;)
OdpowiedzUsuńjejku kocham to, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńWoah, kocham! :*
OdpowiedzUsuńAww <3 Uroczy są!
OdpowiedzUsuń( http://collision-fanfiction.blogspot.com/ )
No takie słodkie że awww :3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny <3
mega rozdział kocham to ;)
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny ♥
OdpowiedzUsuńCUDOWNY ! <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3 http://a-s-h-l-e-i-justin.blogspot.com/ to mój blog dopiero zaczyna i bardzo zależy mi na twojej opini <3 <3
OdpowiedzUsuńTrochę krótki kochanie, ale nie martw się bo jest przecudowny :*
OdpowiedzUsuńwyczuwam drame ;D i rozdział nie jest nudny :* kocham
OdpowiedzUsuń@kasq_00
boski :)
OdpowiedzUsuń