Cassie.
-Amando czy masz może jeszcze jeden wolny pokój?-zapytała Pattie.-Dla Justina.
-Co?-krzyknęłam razem z nim, co trochę dziwnie zabrzmiało.
-Emm, tak jasne. Chodź Justin. Zaprowadzę cię.-moja mama kiwnęła głową na znak,że ma iść za nią.
Nagle w pokoju zrobiło się cicho.
Zostałam sama.
Co do cholery?
Mam 18 lat, a oni nie pozwalają mi spać z MOIM chłopakiem?
Westchnęłam głośno i poszłam do łazienki, by wziąć relaksacyjną kąpiel. Odkręciłam kurki, zdjęłam z siebie brudne ubrania i weszłam pod ciepły strumień wody namydlając całe ciało.
Dzięki ci osobo, która wymyśliła kąpiel.
Po odświeżeniu się nałożyłam na siebie koszulkę i krótkie spodenki do spania. Postanowiłam trochę poczytać,zanim pójdę szukać Justina. Kto wie, gdzie moja mama go zaprowadziła.?!
Wzięłam do ręki "The Last Song" i zaczęłam czytać.
Dlaczego akurat to? Ponieważ podoba mi się historia głównych bohaterów. To jedna z najbardziej romantycznych książek jakie kiedykolwiek czytałam.
Czas leciał niespodziewanie szybko i nim się zorientowałam było już po pierwszej w nocy. Odłożyłam książkę na półkę i po cichu na palcach wyszłam z pokoju. Nie wiedziałam gdzie konkretnie mam iść, no bo skąd miałam wiedzieć, gdzie moja mama go zaprowadziła? Mój dom do największych nie należy, ale nie jest też mały co w tej chwili stanowiło problem.
Zignorowałam jednak tę myśl i otworzyłam pierwsze drzwi.
Nic.
Pusto.
Podeszłam do drugich,lekko je uchyliłam i wystawiłam głowę, by zobaczyć czy ktoś jest w środku. Podeszłam do łóżka, ale jak się okazało była to Pattie.
Na moje nieszczęście,bo to nie jej szukam,prawda? Pattie przekręciła się na drugi bok, a ja spanikowałam i kucnęłam szybko, by zaraz móc się położyć na ziemi mając nadzieję, że mnie nie zobaczy. Po kilku chwilach wstałam z i najciszej jak tylko się da wyszłam z pokoju. Podeszłam do trzecich i ostatnich już drzwi, ponieważ kolejne to była sypialnia mojej mamy, a nie sądzę, by odstąpiła ją Justinowi i lekko je otworzyłam, ale nikogo nie było. Zdezorientowana opuściłam pokój i zeszłam na dół. Myślałam, że może w salonie będzie, ale nie. Po nim ani śladu, jakby zapadł się pod ziemię.
Weszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę wody myśląc, gdzie jeszcze nie byłam. Usłyszałam kroki, więc odwróciłam się i zetknęłam się z pięknymi brązowymi tęczówkami.
-Gdzie byłaś?-wyszeptał przyciągając mnie do siebie za biodra.
-Gdzie ja byłam?-zapytałam.-Szukałam cię po całym domu idioto.
-Na prawdę?-zaśmiał się i pocałował delikatnie moje usta.-Ja też cię szukałem. Byłem w twoim pokoju,ale ciebie nie było,więc sprawdziłem jeszcze inne.
-Awww, jakie to romantyczne.-zagruchałam i ścisnęłam lekko jego policzki na co się skrzywił.
-Kogo to obchodzi? Ważne,że się znaleźliśmy,nie?-poruszył brwiami i zdjął moje ręce z jego policzków splatając nasze palce.
-Idziemy spać?-zapytałam ziewając.
-Kochanie dopiero co się znaleźliśmy,a ty chcesz iść spać?-zapytał z udawanym smutkiem wydymając dolną wargę.
Mówiłam już jak bardzo lubię widzieć go tak beztroskiego,spokojnego i...szczęśliwego?
-Chodź.-pociągnął mnie lekko za rękę i zaprowadził do salonu. Usiedliśmy na kanapie zaraz po tym jak wyciągnęłam koc, by nas nim przykryć i zaczęliśmy rozmawiać. Z początku było to wszystko co nam przyszło na myśl, później jednak Justina zaczęło coś drażnić. Jakby sobie o czymś przypomniał i się nad tym zastanawiał.
-Wszystko w porządku?-zapytałam patrząc mu w oczy.
-Tak. Dlaczego pytasz?-zmarszczył swoje brwi patrząc na mnie. Wziął moją rękę i lekko ucałował każdą kostkę. Poczułam jak się rumienie, choć wiem,że zrobił to celowo. Chciał mnie rozproszyć, bym nie pytała o nic więcej.
-Justin.! Pytam poważnie.
-Wszystko okej.O nic się nie martw.-zapewnił.-Chodźmy spać.-Położył się na plecach przyciągając mnie blisko siebie. Oparłam głowę na jego piersi, a on obejmował mnie w pasie.
-Justin?
-hmm..-mruknął,bym kontynuowała. Podniosłam się lekko, bym moc go widzieć i powiedziałam.-Pamiętasz co mówiłeś,zanim wyszedłeś ode mnie?
-Co masz na myśli?-zapytał zdezorientowany marszcząc czoło.
Cholera nawet to w jego wykonaniu było seksowne.
-Powiedziałeś,że opowiesz mi gdzie byłeś i po co,kiedy wrócisz.
-Cass możemy pogadać rano? Jestem zmęczony.
-Przed chwilą jakoś nie byłeś.-powiedziałam z wyrzutem. Czemu tak bardzo chce tego uniknąć? Może to ma jakiś związek z tym czemu wydawał mi się taki zamyślony.?
-Dobranoc.-szepnął i pocałował mój nos.
I tak właśnie zasnęłam w objęciach MOJEGO chłopaka.
***
Nazajutrz obudziły mnie głosy dochodzące prawdopodobnie z kuchni. Otworzyłam zaspane jeszcze oczy i próbowałam wyrwać się z objęć Justina.-Cass śpij.-mruknął jeszcze bardziej mnie do siebie przyciskając.
Uśmiechnęłam się szeroko i zmierzwiłam jego włosy.-Przestaniesz?-zapytał z otwartym jednym okiem, przez co zachichotałam.
-O patrzcie kto już wstał.-powiedziała Pattie wchodząc do pokoju.-Widzę,że zabawa w szpiega nie była dla was zbyt trudna.
-Zabawa w szpiega?-zapytałam.
Co miała na myśli mówiąc to? Nie możliwe jest to,by mogła przewidzieć,że będziemy się szukać,prawda?
-Ohh, chyba nie myślisz,że was nie widziałam.-upiła łyk swojej herbaty i kontynuowała.-Swoją drogą nieźle się chowacie.
-Cokolwiek.-powiedział Justin wstając.-Która godzina?
Spojrzałam na zegarek.
W sumie mogliśmy jeszcze spać. Jest weekend,więc nie zaszkodziłoby nam leniuchowanie.
-10.36-powiedziałam.
-Kurwa.-zaklął na co Pattie na niego warknęła mówiąc,że ma się zachowywać. Czasami zazdrościłam im relacji. Zachowywali się jak...kumple, a jednocześnie jak rodzina. To urocze.
***
Justin poszedł na górę, więc skierowałam się za nim. Weszłam do mojego pokoju i usiadłam na łóżku patrząc jak chodzi w kółko co chwilę ciągnąć za końcówki włosów.-Możesz mi w końcu powiedzieć co się dzieje?-zapytałam zirytowana jego zachowaniem.
-Cassie..-zaczął.
Oh. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów zwrócił się do mnie pełnym imieniem. To aż tak poważne?
Spojrzał mi w oczy i zmniejszył odległość między nami stając przede mną.
-Musimy na jakiś czas..no wiesz..-mówił gestykulując. Patrzyłam na niego myśląc jedynie o tym by nie miał na myśli tego co mi przyszło do głowy. Za wszelką cenę próbowałam tę myśl od siebie odgonić.-Zerwać.
aż skończył.
------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć,
PRZEPRASZAM.
Szczerze?
Mam wrażenie, że z rozdziału na rozdział piszę coraz gorzej.
Mam 456789 pomysłów, ale nie umiem tego obrać dobrze w słowa i..ugh :c
ZASTANAWIAM się nad zawieszeniem...
Nie chciałabym Was zanudzać takimi rozdziałami.
Jak myślicie, dlaczego Justin chce ''zerwać'' z Cass?
I jaka będzie jej reakcja?
Powie jej prawdę?
Wiecie, że jesteście najlepsi prawda?
Dziękuję za prawie 30 tys wyświetleń OMG oO
Za 357 komentarzy *.*
i 14 obserwatorów.