Cassie.
-Cassie pośpiesz się.-krzyknęła z dołu moja mama.-Kate po ciebie przyjechała.
Jak najszybciej wróciłam do łazienki, by wypluć pastę i opłukać buzię, po czym gotowa do szkoły wzięłam plecak i zeszłam do kuchni, gdzie siedziała moja mama Amanda z moją przyjaciółką Kate.
-Cześć.-przywitałam się i dałam każdej buziaka.-Idziemy?
Kate skinęła, więc od razu wyszłyśmy na zewnątrz.-Dziewczyno-krzyknęłam podekscytowana.-dostałaś nowe auto?
-Tak jakby prezent od mojego braciszka.-wzruszyła ramionami i otworzyła auto pilotem.
-Czemu kupił ci auto?-zapytałam zdezorientowana.
Kate nigdy nie miała dobrych relacji ze swoim bratem, więc kiedy dowiedziała się, że wyjeżdża na studia do innego miasta, popłakała się ze szczęścia. Zawsze się kłócili i wyzywali. On często ją poniżał i uważał się za lepszego.
Więc co się stało, że nagle kupił jej samochód?
-Powiedział, że chce nadrobić stracony czas. Wiesz, że niby jest mu przykro, że zmarnowaliśmy tyle lat na kłótnie.-powiedziała jakby bez emocji wyjeżdżając z podjazdu mojego domu.
-Aww-zagruchałam śmiejąc się.-Myślę,że to urocze,że chce naprawić wasze relację.-powiedziałam.
-Na prawdę myślisz,że to o to chodzi?-spojrzała na mnie wymownie, po czym swój wzrok ponownie skierowała na drogę.-Myślę,że on czegoś chce.
-Nie osądzaj go. Może na prawdę chce coś zmienić?
-Zobaczymy.-powiedziała.-A teraz chodź, bo jesteśmy spóźnione.
***
-Psst-usłyszałam, ale zignorowałam to.-Psst.-rozniosło się raz jeszcze. Odwróciłam się i zobaczyłam Olivie z wyciągniętą ręką ku mnie. Niepewnie wyciągnęłam swoją dłoń, a ona wręczyła mi jakiś liścik.
'Jason chce się spotkać z tobą i Justinem.
Co?
Spojrzałam na nią i pokręciłam przecząco głową.
-Cassie czy masz z tym zadaniem jakiś problem?-zapytał nauczyciel podchodząc do mnie.
-Eee..nie rozumiem tego.-mruknęłam.
Wiedziałam, że gdybym powiedziała, że to rozumiem to kazałby mi to rozwiązać, a ja nawet nie wiedziałam o jakim zadaniu mowa.
-Czego nie rozumiesz?-zapytał.
-Proszę pana..-zwróciła się do niego Olivia.-To zadanie 4 ze strony 253, które teraz robimy jest dość trudne i nie dziwię się, ze Cassie go nie rozumie.Czy mógłby pan wytłumaczyć to raz jeszcze?-zatrzepotała swoimi rzęsami i uśmiechnęła się szeroko, na co nauczyciel przytaknął i wrócił do tablicy.
***
-Słuchaj wiem, że między nami nigdy nie było dobrze, ale spójrz..Jason chce odnowić przyjaźń z Justinem i resztą, a głupio by wyglądało gdybyśmy my się nienawidziły, nie sądzisz?-Przez chwilę milczałam. Nie wiedziałam co powinnam w tym momencie powiedzieć. Czy Justin na prawdę zamierza dacć Jasonowi drugą szansę? Spojrzałam na nią i kiedy miałam już coś mówić, Olivia uśmiechnęła się, a ja poczułam parę rąk obejmujących mnie w talii. Podskoczyłam lekko na niespodziewany dotyk i odwróciłam się by napotkać roześmianego Justina.
-Cześć Cass-powiedział całując mój polik. Zrzuciłam jego ręce i powiedziałam zwykle 'cześć' nawet na niego nie patrząc. Olivia prawdopodobnie wyczuła napięta atmosferę między nami i postanowiła się odezwać.
-Jason chce z wami porozmawiać. Moglibyście się z nim spotkać?
-Kiedy?-zapytał Justin.
-Dziś wieczorem, u niego.
-W porządku.-skinął.-To narazie.-powiedział i pociągnął mnie lekko do siebie.
-Co się dzieje?-zapytał zdezorientowany.
Oh czy on jest głupi czy głupi?
-Nic.-warknęłam.
-Możesz wmawiać to sobie, ale nie mi.-powiedział.-Co zrobiłem?
-Nie umiesz odpisywać na smsy?-krzyknęłam otwierając drzwi od szkoły.
-Na prawdę gniewasz się o to, że nie chciałem cię budzić?-zaśmiał się przyciągając mnie do siebie i całując w ucho. Przyjemny dreszcz przeszedł po moim ciele i lekko się rozluźniłam w jego ramionach.-Cass, kochanie.-mruknął.
-Ugh, zdajesz sobie sprawę, że nie spałam, bo czekałam aż odpiszesz?-Patrzyłam jak jego mina się zmienia. Przed chwilą jeszcze się śmiał, teraz był zupełnie poważny,a jego brązowe oczy nie błyszczały.
-Cholera nie wiedziałem, że będziesz czekała.-przejechał dłonią po włosach i głośno westchnął.-Cass przepraszam.
-Po prostu się martwiłam.-przyznałam.-Pojechałeś na wyścig. Jaką miałam pewność, że nic ci nie jest?-zapytałam, ale nie czekałam na odpowiedź.-Żadnej, Justin. A kiedy do ciebie napisałam, nie dostałam odpowiedzi.
-Masz rację. Powinienem był napisać do ciebie lub cokolwiek.-podeszłam do niego i wtuliłam się w jego klatkę piersiową wdychając jego cudowny zapach.
-Martwię się o ciebie.-szepnęłam.
Justin odsunął mnie lekko i odgarnął kosmyk włosów za ucho przyglądając mi się. Patrzył na mnie z adoracją i..szczęściem, kiedy na jego usta wkradł się szeroki uśmiech.
-Nie masz o co się martwić, ale doceniam to wiesz? Jeszcze żadna dziewczyna się o mnie nie martwiła i jeśli mam być szczery, to trochę dziwnie się z tym czuje.-zaśmiał się.
-To masz problem. Będziesz musiał się do tego przyzwyczaić.-wzruszyłam ramionami i podeszłam bliżej by pocałować go w policzek.-Bo nigdzie się nie wybieram, a jestem straszną panikarą.-zaśmiałam się i ruszyłam w stronę jego auta, czekając aż do mnie dołączy.
***
-Nie.-powiedział.-Zaczekam na ciebie w samochodzie,a ty idź po wizytówkę od tej kobiety z Wesołego Miasteczka.
-Mówisz poważnie?-krzyknęłam podekscytowana.
-A stałbym tu gdybym żartował?-zaśmiał się.-Idź już.
-Wiesz, że jesteś cudowny?-zapytałam zbliżając się do jego ust.
-Hmm..doprawdy?
-Mhm.-mruknęłam i musnęłam jego usta. Kiedy Justin położył rękę na moim policzku oderwałam się od niego i szybko pobiegłam do domu słysząc za sobą jego śmiech.
***
-Eem..myślisz, że możemy tu być?
-Gdyby tak nie było pewnie nie dostalibyśmy zaproszenia, nie?
-Chyba masz rację.
Wyszliśmy z samochodu. Justin chwycił moją dłoń i splótł nasze palce uśmiechając się pocieszająco. Czy się bałam? Tak. Bałam się, bo nie lubię szpitali. Wszystko to kojarzy mi się ze śmiercią taty.. Ale z drugiej strony chciałam tam iść. Miałam potrzebę pewnego rodzaju pomocy. Miałam nadzieję, że Hallie się ucieszy, gdy nas zobaczy. O ile wciąż nas pamięta...
-Dzień Dobry.-powiedzieliśmy przy recepcji.
-Dzień Dobry, kogoś szukacie?-zapytała kobieta.
-Tak, szukamy Hallie...-zatrzymał się, bo właściwie nie wiedzieliśmy jak się nazywa.
-Hallie? Hallie Cook?-Wymieniliśmy niepewne spojrzenia, po czym wyciągnęłam wizytówkę z kieszeni i wręczyłam kobiecie mając nadzieję, że to coś pomoże.-Tak, chodzi wam o Hallie Cook.-zaśmiała się.-Usiądźcie tam.-wskazała na krzesła za nami.-A ja zadzwonię do jej opiekunki.-Oboje skinęliśmy i czekaliśmy na dalsze informacje. Po kilku minutach podeszła do nas ta sama kobieta, którą widzieliśmy w Wesołym Miasteczku.
-Cieszę się, że przyszliście.-powiedziała uradowana, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.-Hallie o was ciągle mówiła i następnego dnia chciała ponownie wrócić na karuzele.-zaśmiała się i machnęła ręką byśmy za nią poszli.
-Właściwie..-zaczęłam.-Dlaczego ona mieszka w szpitalu?
-Ma zespół Williamsa.-powiedziała.-To choroba wywołana delecją materiału genetycznego z regionu q11 23 chromosomu 7.
-Okeeeej, a tak po naszemu?-zapytał Justin. Uderzyłam go lekko w ramię, na co się skrzywił, a opiekunka Hallie się zaśmiała.
-No tak już tłumaczę. Osoby dotknięte zespołem Williamsa charakteryzują się tzn 'mową koktajlową', co znaczy, że ich zdolności językowe są najczęściej obniżone w zakresie semantyki, czyli pewnego rodzaju logiki, fonologii, czyli dyscypliny odrębnej od fonetyki, gdzie nie da się adekwatnie opisać systemu dźwiękowego języka opisując po prostu używane w danym języku dźwięki, ale nie słownictwa, ponieważ te dzieci mają bogate słownictwo, co prawdopodobnie wynika z połączenia dobrej pamięci słuchowej i trudności z przetwarzaniem języka, co prowadzi co zapamiętywania języka w postaci gotowych zwrotów.
-Czyli Halle zapamiętuje większość poprzez zwroty?-zapytałam zszokowana, tym co właśnie usłyszałam.
-Tak, mniej więcej tak właśnie to wygląda.
-Wow.-skomentował Justin.
-Wiem,że to dla was teraz szok, ale nie dawajcie po sobie tego poznać, w porządku? Hallie jest cudowną dziewczynką, pełną energii i towarzyską duszyczką. Pozwólmy jej się cieszyć życiem.
-Co na to jej rodzice?-zapytał Justin patrząc przez małe okienko w drzwiach, gdzie bawiła się mała.
-Kiedy dowiedzieli się, że jest chora oddali ją do domu dziecka.-powiedziała spuszczając głowę.-Potem co jakiś czas musiała być tu na badaniach, aż jej stan się pogorszył i..teraz jej tu pod stałą opieką.
-Możemy już do niej wejść?
-Jasne, śmiało.-otworzyła nam drzwi i wpuściła jako pierwszych.
-Hallie?
***
-Ta mała jest cudowna, prawda?-zapytałam Justina kołysząc naszymi splecionymi dłońmi, kiedy wracaliśmy do auta.
-Tak, masz rację.-powiedział całując mnie w skroń.
-Będziemy ją teraz częściej odwiedzać?
-Jeśli tylko chcesz.-powiedział zbliżając się i obejmując mnie w pasie. Zarzuciłam mu ręce na szyję i szeroko się uśmiechnęłam.
-Chcę.-powiedziałam.
Justin zniżył swoją twarz na wysokość mojej i delikatnie i pasją musnął moje usta. Lubiłam go całować. Czasami wydawało mi się, że jego pocałunki oddają jego uczucia. Nieraz były przepełnione namiętnością i pożądaniem, a innym razem czułością i delikatnością. Jego malinowe pulchne usta idealnie pasujące do moich...
Chwila, czy ja właśnie fantazjuje o ustach Justina całując się z nim?
Po kilku minutach całowania w końcu oderwaliśmy się od siebie, by zaczerpnąć trochę powietrza i patrzyliśmy sobie w oczy. Chciałabym trwać w tym momencie już zawsze. Zero przeszkód, zero stresu, zero smutku, tylko my. Ja i Justin.
-Koch..kocham twoje oczy.-powiedział i ponownie mnie pocałował.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Okej, okej. :)
>> Ups. chyba prawie Justin się wydał oO
>> Co sądzicie o małej Hallie? Co z tego wyniknie?
>> Czy Jason i Olivia mają dobre zamiary czy coś planują?
Wiem, że dawno nie było rozdziału i przepraszam,
ale jestem chora i nie mam siły na nic...:c
+ Mamy nowy wygląd bloga dzięki mojej kochanej @OneLifeAndLove
której bardzo, bardzo dziękuję.! < 3
Mam nadzieję, że Wam się również podoba tak jak mi *.*
Daria bejbe #ILYSM xoxo
Do następnego, miłego wieczoru/nocy :)
Przypominam o ankiecie, tym którzy jeszcze nie głosowali.
niech jej powie że ją kocha ancdjudhcuo, cudo♥
OdpowiedzUsuńAwwww*_* myślałam. ze jej powie ....bosz oni sa cudownie ^^ genialnie piszesz :*
OdpowiedzUsuńAwwwww :) kocham :)
OdpowiedzUsuńJEZU! :o
OdpowiedzUsuńGDYBY JEJ POWIEDZIAL, TO JA BYM JEBŁA! :o
BOŻE, TAK BARDZO TO KOCHAM I TAK BARDZO NIECIERPLIWIE CZEKAM NA KOLEJNY! :333333333
Jeeeeeeeeeeeeeju :3
A co do Hallie to pewnie jest to taki mały, słodki człowieczek :33 :*
Ps: wim, że dodajesz co weekend, ale i TAK wchodzę tu COOOOOOODZIENNIE z nadzieją, że jest cokolwiek nowego :o haahah :3
@mysza_13
Świetny <3
OdpowiedzUsuńAaaaaa to jest genialne*_*Justin słodziak ^^
OdpowiedzUsuńrozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69
OdpowiedzUsuńSłodko <3
OdpowiedzUsuńGenialny <3333
OdpowiedzUsuńHEjj to jest BOSKIE, SŁODKIE i wszystko na raz :D
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie powiedział - Kocham Cię :D
Czekam na następny;)
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBoski <33
OdpowiedzUsuńCudooowny *_*
OdpowiedzUsuńuwielbiam <3 czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJej cudowny blog <3 informuj mnie @Vejtaszewska
OdpowiedzUsuńAwww cudowny rozdział kocham to *__*
OdpowiedzUsuńAeww prawie jej powiedział *_*
OdpowiedzUsuńKocham to <3
OdpowiedzUsuń