niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 26

Justin.


***
Chodziłem po pokoju Cass nie mogąc się uspokoić. Cholera, co ja mam jej powiedzieć? Nie chciałem tego. Nie chciałem, ale wiem że tak byłoby najbezpieczniej. Chociaż na jakiś czas.. póki wszystko się nie wyjaśni. Póki jestem w tej 'grze'.
 Jak sensownie jej to wytłumaczyć? 
Co jeśli pomyśli, że ją wykorzystałem?
-Cassie..-zacząłem.
Cholera, chyba pierwszy raz wymówiłem jej pełne imię. Spojrzałem jej w oczy i zmniejszyłem odległość między nami stając przed nią.-Musimy na jakiś czas..no wiesz..-mówiłem gestykulując, bo byłem zdenerwowany i..przestraszony.Patrzyła na mnie podejrzliwie, kiedy ja układałem sobie w głowie przemowę, która wydawała mi się bez sensu, więc po prostu to powiedziałem.-Zerwać.-Cass patrzyła na mnie, a po chwili lekko się uśmiechnęła.
-Justin. Dziś nie ma prima aprilis,wiesz?-Spuściłem głowę i zamknąłem oczy. Nie chciałem teraz na nią patrzeć. Nie wiedziałem jak zareaguje, a przecież gdyby dowiedziała się prawdy byłoby jeszcze gorzej. Naraził bym ją na niebezpieczeństwo, a nie chcę tego robić.-Ty-y ty żartujesz,prawda?-zapytała podnosząc moją głowę. Znów patrzyliśmy sobie w oczy. Widziałem jak powstrzymuje łzy. Kurwa. Doprowadziłem ją do płaczu.
-Cass proszę cię...To nie jest tak jak..
-To niej jest tak jak myślę?-wybuchnęła.-W takim razie jak? Powiedz mi.-krzyczała. W pewnym momencie myślałem, że mnie uderzy, ale nie zrobiła tego. Cofnęła rękę. Wiedziałem, że mi się należy. Po raz kolejny zawiniłem.
-Cass proszę cię..Cokolwiek teraz myślisz to...nie chce tego.Po prostu tak będzie lepiej,okej? Na jakiś czas.Proszę.-powiedziałem. 
Pod koniec mój głos się już załamywał. Nigdy nie pomyślałbym, że przez jakąś dziewczynę będę zdenerwowany.
-Na jakiś czas?-zapytała, a ja lekko skinąłem.-Przykro mi Justin, ale ja nie chce bawić się w takie rzeczy.Albo się chce tworzyć związek, albo nie.-powiedziała pewnie.-Myślę, że powinieneś już iść.
-Cholera Cass chce budować ten związek, okej?!-krzyknąłem łapiąc ją za ramiona i lekko potrząsając.-Chce, ale..to skomplikowane.
-Wyjdź.-powiedziała. Kilka łez spłynęło jej po policzku, więc je otarłem, ale od razu zdjęła moje ręce z jej twarzy i spuściła wzrok. Wiedziałem, że jestem już na przegranej pozycji, choć nie zamierzałem się poddać. Jak tylko to wszystko się skończy naprawie to.
Spojrzałem na nią po raz ostatni i ucałowałem jej głowę. Nie protestowała, po prostu pociągnęła nosem i wytarła mokre policzki. Zrobiło mi się przykro, ale wiedziałem, że będzie lepiej jak ją teraz zostawię samą.
-Przepraszam.-szepnąłem i wyszedłem.



***
Po opuszczeniu domu Cass nie zwracając na nic uwagi po prostu pojechałem na wyścig, by mieć to jak najszybciej z głowy. Na miejscu było już mnóstwo samochodów i ludzi obstawiających kto wygra. Podszedłem do dobrze znanej mi grupki i przywitałem się męskim uściskiem.
-Co tam Bieber?-zapytał jeden z chłopaków.
 Poznałem ich poprzez wyścigi. Nie zbyt dobre miejsce na zawieranie nowych znajomości, ale nie będę narzekać. Zack jest jednym z tych, który sprawdza mi auto przed wyścigiem, kiedy nie ma Chrissa. Kiedy jest coś nie tak, od razu naprawia. Reszta to jego ekipa, która przygląda się wszystkim i obstawia.
-Sprawdzisz mi auto?-zapytałem.
-Bieber zamierza się ścigać? Dawno cię tu nie widziałem.-powiedział.-Zrobiłeś huczny powrót, a potem znów zniknąłeś.Co z tobą stary?
-Problemy.-wzruszyłem ramionami nie chcąc informować go o moim życiu, a przede wszystkim o Cass.
-W porządku. Nie chcesz to nie mów. Fajnie, że wróciłeś.-poklepał mnie po ramieniu i udał się w stronę mojego auta.


***
-Na miejsca, gotowi,start!-usłyszałem strzał i od razu ruszyłem. Jechałem dobrze znaną mi drogą coraz to bardziej przyśpieszając.Emocje podczas jazdy sięgają zenitu. Obserwacja sama w sobie jest ekscytującym przeżyciem, a uczestniczenie w tym? To dopiero zabawa. 
Mój licznik pokazywał 196 km/h i choć zbliżałem się do dość ostrego zakrętu nie dużo zwolniłem. Zamiast tego wykonałem Feint Drift tzw ''rybkę'', która polega na wykonaniu skrętu w odwrotnym kierunku co powoduje zarzucenie auta w prawidłową stronę. Nie żebym bym nieskromny, ale wyszło idealnie. Jak tylko samochody zbliżały się do mnie ja przyśpieszałem, lub zwalniałem i najzwyczajniej w świecie zajeżdżałem im drogę. Siedzę w tym od dziecka, nic dziwnego, że znam tyle tricków, którymi mogę pokonać innych. Po przekroczeniu linii mety koło mojego auta od razu zbiegły się tłumy wiwatując. Przybiłem z kilkoma osobami piątkę i oparłem się o maskę auta słuchając ich gratulacji.
-Ty jesteś Justin? Justin Bieber,tak?-Przebił się przez tłum i popatrzył na mnie.Rozpoznałem go, dzięki teczce, którą otrzymałem od Jasona.
-Ta, czego chcesz?-warknąłem.
Zasada jest taka. Im bardziej spławiasz kogoś tym bardziej chce się do ciebie dostać. Takie jest już życie. Dajmy na to mnie i Cass. Nie chciała przekroczyć pewnych granic i mnie do siebie dopuścić, przez co chciałem jej coraz bardziej. A teraz wariuje przez nią, bo nawet w głupich porównaniach o niej myśle. Ugh.
-Nieźle się ścigasz.-powiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.Czułem się trochę niekomfortowo, ale musiałem to zignorować i grać.-Tak się składa,że potrzebujemy kogoś kto jest dobry w te klocki. Chciałbyś do nas dołączyć?
-Słuchaj jeśli myślisz, że tak po prostu będę dla ciebie pracować to się mylisz.-powiedziałem wskazując na niego palcem.
-Widzę, że wiesz jak się negocjować.-założyłem ręce na ramiona i słuchałem jego jakże ciekawej propozycji.-Dostaniesz 30 % z każdego wyścigu,będziemy załatwiać ci towar jeśli będziesz chciał.
-Towar? Sory stary,ale nie rajcują mnie narkotyki, ale przemyślę twoją propozycję.-skinąłem na niego i otworzyłem drzwi od auta,kiedy ktoś mnie odwrócił.
-Dziś wieczorem jest impreza u Barney'a, wpadnij.-Stałem jeszcze przez chwilę patrząc jak odchodzi i zastanawiałem się czy to dobry pomysł.

W co ja się do cholery pakuję?



Cassie



***
Co ja sobie myślałam? 
Że to będzie miłość na zawsze?
 Że będziemy żyć długo i szczęśliwie?
Zawsze, kiedy jest już dobrze musi się wydarzyć coś co wszystko zepsuje.
Czemu zawsze mnie to spotyka?
Na prawdę nie zasługuje już na żadnego chłopaka?
Justin był zupełnie inny niż reszta chłopaków. Dbał o mnie,martwił się,pomagał,rozśmieszał, był...idealny. W porządku może zbyt długo ze sobą nie byliśmy i też długo się nie znamy, ale to nie ma znaczenia, bo przez ten cały czas zdążyłam się już do niego przyzwyczaić. Potrzebowałam jego bliskości. Potrzebowałam by był tu ze mną, ale on...musiał ze mną zerwać. Nawet nie poznałam przyczyny tego. Co się mogło stać? Przecież jeszcze w nocy,a nawet poranek było dobrze. Gdybym wiedziała,że to się tak skończy nie pozwoliłabym mu wejść do mnie do pokoju. Nie pozwoliłabym mu nic mówić.
 Nie minęła jeszcze godzina, a mi już jego brakowało. Czy go kocham? Nie, nie wydaje mi się, by to był już ten etap, ale przywiązałam się do niego i..mimo tego co powiedział, tęsknie.
Dzisiejszy dzień przeleże w łóżku płacząc za moim Justinem.
Taki jest mój plan.

***

-Cassie.-obudził mnie czyjś głos.Otworzyłam swoje zaspane oczy i spojrzałam w górę na postać siedzącą na łóżku.Chwila, czy ja spałam? Widocznie płacz mnie tak zmęczył, że nie wytrzymałam i po prostu usnęłam.-Cześć śpiochu.-przywitała się promiennie Kate.
-Co ty tu robisz?-zapytałam przecierając oczy.
-Oh ciebie też miło widzieć Cassie Sparks.
-Przepraszam, po prostu nie spodziewałam się ciebie tutaj.-powiedziałam zaskoczona jej wizytą.Czy coś się stało? A może Justin ją przysłał? Nie, to nie możliwe. W co ja wierze? Niby po co miałby to robić skoro ze mną zerwał.
-Przyszłam z tobą porozmawiać. Dzwoniłam kilka razy do drzwi, ale nikt nie otwierał, a światło się paliło, co znaczyło,że ktoś jest w domu,więc po prostu wzięłam wasze zapasowe klucze spod doniczki i tak o to jestem.-powiedziała bez tchu i sapnęła.
-Jesteś wariatką.-uśmiechnęłam się.Tak, moja przyjaciółka zawsze wiedziała jak poprawić mi humor. Nie potrzeba było wiele, wystarczyło,że tu była.
-Tak,cokolwiek. A teraz mów mi co się stało, bo wyglądasz jak zombie.-skrzywiła się lekko i położyła obok mnie na łóżku.
-Nic.-powiedziałam patrząc na ścianę.Kate szturchnęła mnie dość mocno w ramie i spojrzała wzrokiem mówiącym ''Wiem, że kłamiesz.Jestem twoją przyjaciółką i widzę,że coś się dzieje,więc lepiej mów zanim skopie ci tyłek,a potem osobie która sprawiła,że płakałaś.'' Westchnęłam głośno i odważyłam się powiedzieć, choć uwierzcie mi, ciężko przeszło mi to przez gardło.
-Justin ze mną zerwał.
------------------------------------------------------------------------------------

Jest kolejny.
Czujecie to?
Już 26 oO
Jak to szybko minęło...

Jak myślicie Justin zrezygnuję czy będzie w to brnął dalej?
A co z Kate? Jak zareaguje na tą wieść? :)

WAŻNE.!

Nie zawieszę bloga.
Nie po tym wszystkim co pisaliście, za co oczywiście was bardzo bardzo bardzo dziękuję.< 3
Rozdziały tak jak już mówiłam będą rzadziej przez jakiś czas, ponieważ nie wyrabiam :c
Chciałabym móc wszystko pogodzić, ale nie da się.

Pytania? Twitter lub Ask


Miłego wieczoru kochani :) xx


16 komentarzy:

  1. rozdział jest świetny! już nie mogę doczekać się następnego! :)
    xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  2. On musi jej to wszystko wytłumaczyć i to w następnym rozdziale i powinni znowu być razem :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.Czekam cierpliwie na następny.Niech oni do siebie wrócą.Proszę.Kocham te opowiadanie.Najlepsze na świecie.Masz niesamowity talent !

    OdpowiedzUsuń
  4. woah, dzieje się. :O
    Ładnie! XD
    Czekam na nexta. To mój ulubiony blog. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku dziękuje, że nie będziesz zawieszać ;) Matko jestem ciekawa co z nimi będzie <3
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham twojego bloga ciekawie sie go czyta i cholernie wciąga <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno z najlepszych ff jakie czytałam, podobne do Danger'a trochę moim zdaniem ale mi sie bardzo podoba i czekam na kolejny rozdział i nie moge sie doczekać :) codziennie sprawdzam czy nie ma ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. omg justin w co ty się pakujesz boski rozdział i z niecierpliwoscia czekam na nastepny ily <33333

    OdpowiedzUsuń
  9. Whoah Justin ogarnij się stary bo na kopie Ci do dupy hhahahaha

    OdpowiedzUsuń
  10. Moge ci pomoc (jesli chcesz) pisac je, opiszesz mi sutuacje w rozdziale ktory mialabym napisac i ja to postaram sie ujac oczywiście wszystko na priv :))) napisz pod następnym rozdzialem notke ze kogos takiego szukasz a ja sie zglosze/wert

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest cudowny! :)

    Zapraszam do mnie kochanie :)
    Liczę na komentarz :)
    selena-and-justin-lovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurde w co on sie pakuje...
    Juz nie moge sie doczekqc nn

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega *.* czekam na nowy ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej cudowny blog. Czekam na nn i zapraszam do siebie:
    http://tak-dlugo-jak-bedziesz-mnie-kochac.blogspot.com/
    http://niemozliwestejesiemozliwe.bloog.pl/
    http://angels-love-true-story.bloog.pl/
    http://beliebersforeverbelieve.crazylife.pl/
    Zapraszam do komentowania rozdziałów na blogach :)

    OdpowiedzUsuń