poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 29

#Edit.
Hey, hey, hey. :)
Możecie odpowiedzieć na pytanie z ankiety?
Chciałabym tylko wiedzieć ilu was jest.
Dziękuję.


Cassie.

***
-Kochanie wyglądasz przepięknie w tej sukience.-powiedziała Pattie szeroko się uśmiechając.Podeszłam do lustra w przedpokoju i spojrzałam na siebie od góry do dołu.
-To nie ja.To niemożliwe.-powtarzałam.
Przede mną stała czarno-włosa dziewczyna w pięknej opinajacej na biodrach i podkreślajacej piersi turkusowej sukience.
Nie mogłam się przyzwyczaic.Spojrzałam raz jeszcze w lustro i zakrylam twarz dłońmi.-Jesteś piękna Cassie.-odezwała się wyrywając mnie z transu.-Będzie trudno od ciebie odgonic chłopców.-zasmiala się.
Patrzylam jeszcze przez chwilę na swoje odbicie i obkrecilam się kilka razy z wielkim uśmiechem. Chciałabym by ta noc była idealna. Bym mogła poczuć się wyjątkowo i beztrosko.
-Kurwa.-przeklal Justin,kiedy się zatrzymałam,a nasze spojrzenia padły na siebie, kiedy schodził ze schodów. Zarumienilam się i odwróciłam z powrotem do lustra.
-Justin.-krzyknęła Pattie.-język.
-Wiem, po prostu brak mi słów.
-Wygląda uroczo,prawda?-zapytała, a on skinal.
Na prawdę powinni przestać mnie komplementowac,bo czuje się z tym niezręcznie. Nie jestem do tego przyzwyczajona, więc nie powinni mi się dziwić.
-Zajmijcie się sobą przez chwilę,a ja pójdę dokończyć obiad.-powiedziała.
Cholera nie.
Nie mogę zostać tu z nim sama.
-To ja się tylko przebiore i wracam.-powiedziałam.-Pattie, raz jeszcze bardzo ci dziękuję za sukienkę i za czas,który mi poświęcilas.
-O czym ty mówisz kochanie? Nigdzie nie idziesz. Zawołam was jak będzie gotowe i nie dziękuj mi. Przyjemność po mojej stronie.-powiedziała i ucałowała moja głowę,a potem Justina.-Cieszę się,że jesteście razem.
Kilka chwil minęło aż w końcu Justin postanowił się odezwać. Dlaczego ja tego nie zrobiłam? Nie wiem. Może ja również mam dumę, która w tym momencie przejęła nade mną kontrolę?
-Porozmawiamy?-zapytał cicho. Nawet nie raczył na mnie spojrzeć, więc olalam go i skierowałam się do łazienki, by móc się przebrać. Justin oczywiście podążył za mną mamroczac cos pod nosem czego nie mogłam zrozumieć.
-Zamierzam się przebrać, więc możesz sobie iść.-powiedziałam stojąc w drzwiach.
-Pomoc ci odpiac sukienke?
-Nie.-warknelam.-Poradzę sobie.-zamknęłam drzwi i spojrzałam ponownie na siebie. Co ja wyprawiam? Czemu on tak na mnie działa?
-W razie gdybyś mnie potrzebowała, jestem tu.-powiedział.
Przewrócilam oczami i próbowałam odpiac zamek. Jeknelam w zlosci, kiedy nie mogłam sobie z nim poradzić i westchnelam głośno siadając na łazienkowych kafelkach.
-Cass wszystko ok?-zapytał z troską. On powaznie tam wciąż stał? Ugh.
-Tak, jest cudownie,nie widzisz? Moje życie jest perfekcyjne,a ja bez problemu odpinam zamek tej sukienki. Jest idealnie,rozumiesz?-krzyknęłam. Miałam dość. Wiem,że to nie było miejsce do tego typu słów ale nie wytrzymałam. Musiałam dac upust swoim emocjom.
-Otwórz drzwi Cass.-powiedział stanowczo. Przez chwilę się wahałam, ale w końcu postanowiłam zaryzykować. Podniosłam się z podłogi i odkluczylam drzwi. Justin wszedł szybciej niż się spodziewalam. Pewnie z obawy,że znowu się zamknę.-Odwróc się.-nakazał.
Delikatnie i wolno odpial zamek, jakby starał się nacieszyć dotykiem mojego ciała. Jakby chciał zapamiętac fragment mojej skóry. Zamknęłam oczy i czekałam aż skończy.
-Porozmawiaj ze mną.-poprosił przytrzymujac sukienkę by nie spadła. Spojrzałam w górę, by nasze spojrzenia ponownie się połączyły i skinelam lekko głową. Po tym Justin od razu opuścił łazienkę zostawiając mnie samą. Musiałam się szybko przebrać, więc pozwoliłam mojej sukience opasc na ziemię i czym prędzej ubralam koszulkę i spodnie.
Zapukałam do pokoju Justina i czekałam aż pozwoli mi wejść. Myślałam,ze najzwyczajniej w świecie krzyknie,ze mam wejść czy coś, ale nie. On po prostu otworzył mi drzwi i wpuścił. Czy to nie urocze?
Nie.
Pamiętaj, on z tobą zerwał-mówiła moja podświadomość. Zignorowałam to i usiadłam na jego łóżku.
-Wiesz,że jestem idiotą?-zapytał.-Wiem,że cię zraniłem i pewnie myślisz sobie teraz,że w ogóle nie powinnas tu przychodzić a tym bardziej ze mną rozmawiać, ale..nie chce żebyś teraz stąd wychodziła.-powiedzial.
Możecie uznać mnie za nienormalna,ale przez chwilę chciało mi się śmiać. Na prawdę. Co on sobie myślał? Że jak powie to co powiedział przy naszym pierwszym pocałunku, to mu się rzuce na szyję? Nawet gdybym tak zrobiła, to i tak by mnie odepchnal. To on zakończył nasz związek.
-Przestan.-powiedziałam.-Zrozumiałam że nie chcesz być ze mną podczas naszej małej rozmowy u mnie.
-Nie rozumiesz.-pokrecil głową.-Na prawdę aż za takiego dupka mnie masz? Nie chciałem tego. Nie chciałem i nie chce byś myślała o mnie źle, bo to wszystko co było, co się działo robiłem dla ciebie. Dla nas. Nie chciałem cię zawieść,ale zerwanie było w tym momencie najbardziej korzystne.
-Co to znaczy? Skoro tego nie chciałeś to nie musiałes tego robić.-krzyczałam. Gniew przejął nade mną kontrolę i nie byłam w stanie nad sobą panować. Justin podszedł do mniej i zakryl mi lekko usta swoimi dłońmi, bym więcej nie krzyczała. Szybko je zrzuciłam,posłałam mu gniewne spojrzenie i wstałam kierując się do wyjścia. Nie chciałam dłużej o tym wszystkim rozmawiać. Niestety moja podróż nie trwała zbyt długo, ponieważ w ostatniej chwili Justin przerzucił mnie sobie przez ramię i postawił przy ścianie podpierajac się rękami po obu stronach.
-Pomagam pewnej osobie odzyskać siostrę, ponieważ kilku chłopaków ją porwało. Nie chce,żeby ci się coś stało. Zrobiłem to tylko dlatego,rozumiesz? Nie chce żeby cię ze mną widzieli, bo nie zniose tego, jeśli to ciebie mi zabiorą.-powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
Czy uwierzyłam? Tak.
Uwierzyłam, bo patrzył na mnie. Tylko na mnie. I mówił dość szybko bez zajakniecia się.-Cass na prawdę nie chciałem niczego złego. Nie chciałem cię wtedy doprowadzić do placzu,nie chciałem byś była przeze mnie smutna.
-Justin..-jeknelam.
-Proszę cię, nie nienawidz mnie.
-Nie nienawidze cię. Nigdy tak nie było.-przyznałam spuszczajac głowę. Justin uniósł mój podbrodek dwoma palcami i powiedział.
-Wybacz mi.
Patrzyłam w jego piękne brązowe teczowki nie wiedząc co powiedzieć.
Czy miał wystarczający powód, by zakończyć nasz związek? Sama nie wiem. Jest tyle pytań, na które chce znać odpowiedz.
-Cass proszę.-odgarnal mi kosmyk włosów za ucho i patrzył na mnie z czułością. Rozplynelam się w jego spojrzeniu i mimowolnie się uśmiechnęłam. Justin zrobił to samo i przycisnal mnie jeszcze bardziej do ściany, tak że nasze klatki piersiowe się stykaly.
-To znaczyło "Justin,ahh oczywiście że ci wybaczam"-naśladowal mój głos przez co wybuchnelam smiechem uderzając go w ramię.
-Ja bym tak nie powiedziała.-zasmialam się.
-Justin,Cassie zejdzcie na obiad.-rozległ się krzyk Pattie. Wyswobodzilam się z "uścisku" Justina i otworzyłam drzwi. Po raz kolejny nie pozwolił mi wyjść i ponownie przygwozdzil mnie do ściany.
-Skoro mi wybaczylas.-zaczął.-To oznacza,że mogę zrobić to..-powiedział coraz to bardziej przybliżając się do mnie,aż w końcu delikatnie dotknąl swoimi ustami moich. Nie robił nic gwałtownego. Pocałunek był czuły i pełen emocji, które nami targaly. Splotl nasze palce nad moją głową i uśmiechnął się w moje usta.
-Tesknilem za tobą.



--------------------------------------------------------------------------------------------

Dodaję na szybko, ponieważ obiecałam że rozdział będzie dzisiaj.
Jeśli są błędy, a raczej są..to poprawie jutro. :)

Krótki, ponieważ nie miałam zbyt dużo czasu na napisanie go.
Odsypiałam i spędzałam czas z przyjaciółką, z którą rzadko się widzę, bo mieszka 3oo km ode mnie :c
Więc było to dla mnie trochę ważniejsze, mam nadzieję, że rozumiecie.

Kolejny będzie dłuższy, obiecuje.

Miłego wieczoru < 3

+ Możecie jakoś ocenić?



22 komentarze:

  1. Bardzo mi sie podoba :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku :o w sumie za szybko do siebie wrócili xd mogą go trochę pomęczyć. XD ale rozdział suodki :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje i nie planowałam tego tak szybko, ale na asku pisali,że chcą by już do sobie wrócili itp...i uleglam, bo nie chciałam zawieść.
      Dziękuję za szczera opinię<3

      Usuń
    2. Nie ma problemu. ;)
      Po prostu myślałam, że Cassie trochę do przetrzyma, hahha, pomęczy xd
      Ale skoro tak chciałaś, to tak jest! :3 i tak suodko wyszło! :33
      @mysza_13, tak jak i ten u góry ;)

      Usuń
  3. boski, czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Och koncówka słodka. Szybko mu wybaczyła szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się że wrócili do siebie. Świetny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg słodko ily

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny rozdział justin jest taki słodki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział jest świetny! :D @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  9. Hah bardzo dobrze.Oni muszą być razem.Rozdział super jak zwykle "* Czekam na następny ! :))

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne opowiadanie. Czekam na nn. I zapraszam na moje blogi:
    niemozliwestejesiemozliwe.bloog.pl
    angels-love-true-story.bloog.pl
    beliebersfebreverbelieve.crazylife.pl
    tak-dlugo-jak-bedziesz-mnie-kochac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. kocham i czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam ale jaką ankiete? Bo nie qiwm;//

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po prawej stronie jest ankieta z pytaniem. :)
      jeśli jesteś na komputerze to powinno ci się wyświetlać oO

      Usuń
  13. YYYY>>> Super fan fiction . Ale zapraszam też na moje: http://dangerous-love-bieber-rose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń