piątek, 16 maja 2014

Rozdział 44

Cassie.

Dzisiaj wielki dzień. Myślicie, że przesadzam? Możliwe, ale naprawdę długo czekałam na tę noc i mam nadzieję, że będzie tak jak to sobie wymarzyłam. 
Stanęłam przed lustrem i po raz ostatni się w nim przejrzałam. Na dole czekał już Justin. Co prawda jeszcze go nie widziałam, ale jestem pewna, że wygląda niesamowicie.
-Cassie, pośpiesz się.-krzyknęła z dołu moja mama. Uśmiechnęłam się do siebie i wygładziłam sukienkę.
-Już schodzę.-odkrzyknęłam. Wzięłam z łóżka małą torebkę na najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z pokoju uprzednio zamykając za sobą drzwi. Stanęłam na schodach i powoli, ostrożnie zaczęłam schodzić.
 Czułam się jak księżniczka w jakimś romantycznym filmie. Oczy Justina były zwrócona ku mnie. Patrzył tylko na mnie, co nie powiem było dość krępujące, zważając na to, że miałam szpilki i patrzyłam prosto na niego, a jednocześnie nie chciałam się wywrócić na schodach.
Uśmiechnęłam się lekko do niego, a on to odwzajemnił. Chwilę później na korytarzu pojawiła się również mama, która gdy mnie tylko zobaczyła zaniemówiła i zakryła usta dłońmi.
 Czy to dobry znak?
-Przepraszam Justin, ale chyba jednak ci jej nie oddam.-zwróciła się do mojego chłopaka i podeszła do mnie.-Wyglądasz cudownie.
-Jestem pewien, że będziesz najpiękniejszą dziewczyną, która tam będzie.-powiedział Justin. Moja mama spojrzała na niego spode łba i pokręciła głową.
-Nie podlizuj się chłopcze.-zaśmiała się, a ja jej zawtórowałam po czym objęłam jej szyję dłońmi i mocno się do niej przytuliłam.-Kiedy ty mi tak wyrosłaś,co?-zapytała samą siebie, kiedy się odsunęła, bym mogła podejść do Justina. Ucałowałam jego polik na przywitanie i szeroko się uśmiechnęłam. Chłopak wyjął jedną rękę zza pleców i podał mi malutki bukiecik, który miałam założyć sobie na nadgarstku. Zrobiłam charakterystyczne 'awww' i już chciałam wziąć go od niego, ale zabrał mi go z przed nosa.
-Daj rękę.-powiedział. Wykonałam jego polecenie, a on jako dżentelmen ujął moją dłoń i delikatnie wsunął bukiecik na nadgarstek.-Wyglądasz przepięknie.-szepnął mi do ucha, które chwile później lekko przegryzł. Zaśmiałam się na jego gest i zarumieniłam. 
Przeleciałam po nim wzrokiem i zauważyłam, że miał na sobie garnitur, krawat i czarne buty, które idealnie komponowały się z całością. Zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Nie ubrał zwykłych spodni z krokiem, jak to ma w zwyczaju, ani butów firmy Supra. 
Justin ma to do siebie, że we wszystkim jest mu dobrze. Mógłby ubrać worek na głowę, reklamówki na nogi i przykrótkie spodnie, a i tak powiedziałabym, że wygląda jak Bóg Seksu.
 Oczywiście to wszystko nie jest porównywalne z tym, w czym stoi przede mną. Muszę powiedzieć, że wygląda oszałamiająco. Zawsze wiedziałam, że jest przystojnym mężczyzną, ale nigdy nie myślałam, że będę chciała go częściej widzieć w czymś takim.-Napatrzyłaś się?-zapytał roześmiany wyrywając mnie z zamyślenia. Odwróciłam się do mamy, pocałowałam jej polik na pożegnanie i razem z Justinem wyszliśmy z domu kierując się prosto na bal.

***

Po dotarciu przed szkołę, bo tam właśnie miał odbyć się coroczny bal wysiadłam z samochodu Justina i rozejrzałam się w poszukiwaniu mojej przyjaciółki. Delikatny wiatr otulił moje ciało, a mnie przeszedł dreszcz. Chłopak musiał to zauważyć, ponieważ chwilę później był już przy mnie oddając mi swoją marynarkę. Uśmiechnęłam się do niego szczerze i podziękowałam.
-Gotowa?-zapytał obejmując mnie w talii. Skinęłam lekko głową po czym pociągnęłam go w stronę wejścia. Weszliśmy do szkoły i udaliśmy się na salę gimnastyczną, która swoją drogą była naprawdę dobrze ozdobiona. Przy jednym ze stolików stała Kate z Chrisem, więc podeszliśmy do nich by się przywitać.
-Cassie.-krzyknęła, gdy mnie tylko zobaczyła. Chłopaki uścisnęli się jak to oni mają w zwyczaju, a my przytuliłyśmy się i ucałowałyśmy sobie poliki. Przyjrzałam się dzisiejszej kreacji Kate i muszę powiedzieć, że wyglądała naprawdę gorąco.-Kochana, cudownie wyglądasz.-skomentowała mój strój.
-Ja? Spójrz tylko na siebie, wyglądasz jak Bogini.-zaśmiałam się i wzięłam ją pod rękę. 
Chłopaki zawzięcie o czymś rozmawiali, więc postanowiłyśmy rozejrzeć się trochę po szkole. Przeszłyśmy przez korytarz, gdzie co chwilę mijałyśmy kogoś znajomego. Większość uczniów była ze swoją tzw. drugą połówką, choć nie wszyscy.
 W pewnym momencie do szkoły wszedł Jason z Olivią. Uśmiechnęli się do nas promiennie i podeszli. Czego oni od nas chcą?
-Cześć.-przywitał się Jason.-Jest z tobą Justin?
-Jest.-powiedziałam.-Co chcesz od niego?
-Tylko porozmawiać, wyzuj panienko.-zaśmiał się i pstryknął w mój nos palcami. Skrzywiłam się lekko i chwyciłam Kate za rękę ciągnąc ją z powrotem do sali. W oddali słyszałam jeszcze tylko śmiech Jasona. Czy śmiał się ze mnie?

***

-Możesz mi wytłumaczyć co robisz, że z dnia na dzień wyglądasz coraz piękniej?-zapytał Justin, kiedy tańczyliśmy.
-Myślę, że o to samo mogłabym zapytać ciebie, mój przystojniaku.-powiedziałam szczerze się uśmiechając po czym wtuliłam się w jego klatkę piersiową. 
Nie tańczyliśmy już. Staliśmy na parkiecie, po prostu przytulając się. 
W tej chwili nie liczyło się nic więcej prócz nas. 
W tej chwili to my tu byliśmy najważniejsi. 
Nagle w głośnikach słychać było pierwsze słowa piosenki Justina Timberlake'a ,,My Love''.

-If I wrote you a symphony-wyśpiewał mi do ucha.
/ jeśli napisałbym ci symfonię /

Just to say how much you mean to me (what would to do)
/ tylko po to, by powiedzieć ci jak wiele dla mnie znaczysz (co byś zrobiła?) /

If I told you, you were beautiful
/ jeśli powiedziałbym ci, że jesteś piękna /

Would you date me on the regular (tell me would you)
/ czy spotykałabyś się ze mną na stałe? (powiedz, spotykałabyś się?) /

Well baby, I've beem around the world
/ kochanie, byłem na całym świecie /

But I ain't seen myself another girl (like you)
/ ale nie widzę siebie z innymi dziewczynami (tak jak z tobą)

Podniosłam lekko głowę, by na niego spojrzeć, a on spojrzał na mnie zaniepokojony. Ujął moją twarz w dłonie i szybko starł łzy z policzków.
-Teraz możesz nazwać mnie szaloną.-powiedziałam śmiejąc się gorzko.-Nawet nie wiem czy śpiewałeś to bezpośrednio do mnie czy tak po prostu, a ja beksa już płaczę.
- Because, I can see us holding hands
/ Ponieważ mogę nas zobaczyć trzymających się za ręce. /

Walking on the beach our toes in the sand
/ Idących po plaży, nasze stopy na piasku /

I can see us on the country side
/ Mogę zobaczyć nas na wsi /

Sitting on the grass laying side by side
/ Siedzących na trawie, leżących obok siebie /

You can be my baby
/ Możesz być moim skarbem /

Let me make you my lady
/ Pozwól mi uczynić cię moją damą /

Girl you amaze me
/ Dziewczyno, zachwycasz mnie /

Aint gotta do nothin crazy
/ Nie musisz robić nic szalonego /

See all I want you to do is be
/ Widzisz, wszystko co chcę żebyś zrobiła, to żebyś została /

-Justin, proszę.-mruknęłam, a on się zaśmiał. Uniósł mój podbródek swoimi palcami i delikatnie musnął moje usta. Pocałunek długo nie trwał, ale mimo to miał w sobie coś magicznego.
-Wszystko to było do ciebie.-powiedział patrząc mi prosto w oczy.-Kocham Cię Cass.

***
-Drodzy uczniowie.-powiedziała jedna z nauczycielek stojąc na scenie i chcąc zwrócić na siebie uwagę. Oczywiście nikt jej zbytnio nie słuchał. Każdy zajęty był sobą. Dopiero, kiedy z głośników wydobył się nie zbyt przyjemny dźwięk, taki jakby ktoś piszczał; wszyscy uczniowie spojrzeli w stronę sceny. Usatysfakcjonowana nauczycielka uśmiechnęła się szeroko i ponownie zaczęła mówić.-Więc...skoro już mnie zauważyliście, to chciałam wam powiedzieć, że czas najwyższy wybrać tegorocznego ''Króla'' i ''Królową''. -Nagle po całej sali rozległy się głośne krzyki i wiwaty. No tak w końcu to wielka atrakcja, czyż nie? Nie rozumiem czemu tak dużo osób się tym tak cieszy. To tylko dwoje ludzi, którzy zostają wybrani przez uczniów, po czym muszą ze sobą zatańczyć. Co w tym wielkiego i po co o to tyle hałasu?
-Przez cały wieczór mogliście głosować na waszą koleżankę i kolegę. Nie ważne czy jesteście z tej szkoły czy spoza. Ważne, że jesteście tu z nami i dobrze się bawicie, prawda?-zapytała, a ludzie zaczęli klaskać.-A więc..tegoroczną królową zostaje...-przerwała, by zbudować trochę napięcia.-Olivia Pignes.
No tak, mogłam się tego domyślić. W końcu ona zawsze dostaje to czego chce, prawda?
Olivia weszła na scenę promieniejąc szczęściem. Odebrała koronę od jednej z uczennic, która trzymała ją na poduszce (nie wnikajcie w logikę tej szkoły.) i podeszła do mikrofonu, by wygłosić swoją przemowę.
-Cześć Wam.-przywitała się jakby nikt wcześniej jej nie widział, ugh. Zastanawiacie się pewnie dlaczego wciąż mam do niej negatywne nastawienie, zważając na to, że odkąd jestem z Justinem ona nie wchodzi nam w drogę. Ponadto ustabilizowała się będąc z jednym chłopakiem już od dłuższego czasu, a to dla niej naprawdę dużo.. W każdym razie jeśli ona myśli, że będę ją lubić, bo nagle stała się dla mnie miła to się myli. Wciąż obawiam się, że robi to wszystko tylko na pokaz, że próbuje się przymilić, by później coś zrobić.. Abym jej zaufała, naprawdę musi się postarać.-Bardzo Wam wszystkim dziękuję za to, że na mnie głosowaliście. To naprawdę dużo dla mnie znaczy. Ta szkoła jest dla mnie jak drugi dom, a to wszystko dzięki wam, wspaniałym uczniom. Dziękuję z całego serca.-powiedziała kończąc swój monolog. Zeszła ze sceny i od razu podeszła do Jasona zarzucając mu się na szyję.
-Bardzo dziękujemy za te słowa Olivio, a teraz czas na naszego króla. Jesteście ciekawi kto nim jest?-zapytała, a wszyscy zaczęli krzyczeć jakieś imiona próbując zgadnąć.-Ja już wiem.-zaśmiała się.-I powiem wam szczerze, że nie mam pojęcia kim jest ten młodzieniec, ale musi być gorący, skoro to właśnie na niego poszła większa ilość głosów. Dobrze, już dobrze, nie będę przeciągać, więc...tegorocznym królem jest niejaki...-znowu chwila grozy, jak ja to uwielbiam.-Justin Bieber.-krzyknęła. 
Po tych słowach wszystko działo się bardzo szybko, w jednej chwili Kate i Chris znaleźli się przy nas gratulując Justinowi. Ja stałam w bezruchu nie wiedząc czy to prawda czy się tylko przesłyszałam.
-No dalej idź.-ponagliłam go. 
Czy byłam szczęśliwa? Cóż..zależy jak na to patrzeć. Z jednej strony nie, ponieważ to oznacza, że będzie musiał zatańczyć z Olivią, a to mi się nie podoba, a z drugiej strony fajnie jest mieć satysfakcję wiedząc, że większość dziewczyn z tej szkoły leci na MOJEGO chłopaka i żadna z nich nie może go mieć. 
Justin wszedł na scenę i odebrał swoją należytą koronę, po czym tak jak wskazała mu nauczycielka podszedł do mikrofonu.
-Okej, emm cześć.-powiedział, a ja zaczęłam się z niego śmiać. Kilka osób spojrzało na mnie jak bym była kosmitką, ale olałam to. Kate chwyciła mnie za rękę, mocno ściskając dając mi znak, że jest dumna. Uśmiechnęłam się do niej lekko i ponownie swój wzrok przeniosłam na Justina.-Nie wiem jakim cudem znalazłem się na tej scenie, ale dziękuję. Fajne doświadczenie, wiecie? Nigdy nie nosiłem korony, a dzięki wam mam taką okazję.-zaśmiał się, a szkoła razem z nim.-Mówiąc już o podziękowaniach, to największe należą się mojej małej, słodkiej Cass, która to właśnie ze mną chciała tu przyjść. Gdyby nie ona, to nie miałbym szansy stać tutaj i czuć się jak władca w jakimś zamku z tą koroną.-powiedział, przez co słyszałam gdzieniegdzie krótkie ,,awwww''. Spuściłam lekko głowę czując się zawstydzona, że o mnie wspomniał, a jednocześnie zrobiło mi się bardzo miło.
Chłopak raz jeszcze podziękował, po czym zszedł ze sceny i podszedł do nas.
-Stary, jesteś ciotą, a nie jakimś królem.-zaśmiał się Chris i zdjął Justinowi koronę z głowy.-Patrz, teraz to ja jestem królem i rozkazuję ci klęknąć przede mną i prosić o wybaczenie.
-Chyba cię pojebało.-skomentował śmiejąc się Justin i ucałował moje czoło.-Spójrz tylko, ludzie mnie kochają.
-Dziwisz im się?-zapytałam wtulając się w jego klatkę piersiową, kiedy zobaczyłam, że Olivia idzie w naszym kierunku. Możecie uznać mnie za wariatkę, ale nie chciałam by z nią szedł dlatego to zrobiłam. Dziecinne zachowanie? Prawdopodobnie tak, ale trudno.
-A teraz czas na taniec króla i królowej.-powiedziała nauczycielka podchodząc do DJ'a i puszczając pierwsze słowa Beyonce - Dreaming.
-Jesteś królem, huh?-zapytała sarkastycznie Olivia.-Między nami nie jest do końca dobrze, dlatego..-popatrzyła na mnie i zdjęła koronę z głowy, zakładając mi ją delikatnie na włosy. Wokół nas zebrało się mnóstwo ludzi, którzy tak jak gdyby nigdy nic po prostu przyglądali się całej sytuacji.
-To jest twoja korona.-powiedziałam ściągając ją, ale mnie powstrzymała swoimi dłońmi.
-Weź ją. To ty powinnaś tańczyć teraz z Justinem, nie ja.-uśmiechnęła się lekko i oddaliła z powrotem wracając do Jasona.

Co się właśnie stało i gdzie jest wiecznie wkurzająca Olivia?

Kim jest ta dziewczyna, która się za nią podaje?

-Chodźmy.-powiedział Justin ciągnąc mnie za rękę. Na początku stawiałam opór, więc lekko zirytowany podniósł mnie w stylu ślubnym i zaniósł na środek parkietu. Mówiłam wcześniej, że czułam się zażenowana, kiedy mi dziękował będąc na scenie, to wyobraźcie sobie co czułam w tym momencie. Myślałam, że się spalę ze wstydu. 
Muzyka leciała w tle, a my tańczyliśmy. Wkurzało mnie to, że cały czas ktoś na nas patrzy, ale Justin ciągle mi powtarzał bym się nimi nie przejmowała i patrzyła na niego, jeśli oni mnie rozpraszają.
- It took a life time
/ zabrało mi to całe życie. /

Just to get with you 
/ by ciebie odnaleźć /

To be with you baby
/ by być z tobą kochanie /

And now that I'm here with you
/ i teraz kiedy jestem tutaj z tobą / 

I'm gonna take it in
/ wykorzystam to /

Breathe you in
/ będę tobą oddychać /

And if I am dreaming let the dream be that I'a awake
/ I jeśli śnię to niech ten sen będzie, kiedy się obudzę /

'Cause I rather dream about you than be living life without you
/ bo wołałbym śnić o tobie niż żyć bez ciebie/

Zakończyliśmy swój taniec wraz ze śpiewem między sobą, a ludzie zaczęli klaskać. Justin podniósł moją głowę i musnął moje usta, a ja po raz kolejny dzisiejszego wieczoru się zarumieniłam. Chwyciłam chłopaka za rękę i razem udaliśmy się do śmiejących się przyjaciół.
-To było takie urocze.-krzyknęła Kate próbując przekrzyczeć muzykę. Nagle ni stąd ni zowąd pojawił się Jason. Chwycił Justina za ramię i powiedział coś, czego nie byłam w stanie usłyszeć.
-Zaraz wrócę.-powiedział całując mój policzek.-Dasz sobie radę?-skinęłam lekko i wymusiłam uśmiech.

***

Minęło już ponad 40 minut, a Justina wciąż nie ma. Kate z Chrisem ciągle mi powtarzali bym się nie martwiła, ale ja tak nie potrafię. Powiedział, że za chwilę wróci i co? Czy dla niego chwila trwa 40 minut? Rozglądałam się po sali próbując go wypatrzeć, ale nigdzie go nie było, więc postanowiłam go poszukać. Powiedziałam przyjaciołom, że idę do łazienki, a oni przytaknęli będąc zajęci sobą. W oddali ujrzałam Jasona z Olivią, więc podeszłam do nich wiedząc, że Justin właśnie z nim wychodził, więc musi wiedzieć, gdzie on jest.
-Gdzie Justin?-zapytałam zakładając kilka kosmyków włosów za ucho.
-Przed chwilą z kimś rozmawiał na dworze.-powiedział. Czym prędzej ruszyłam w stronę wyjścia chcąc już się do niego przytulic i wrócić na salę, by ponownie trochę potańczyć. W końcu to miał być nasz wieczór, prawda?
Kiedy wyszłam, dokładnie rozejrzałam się wokół budynku, aż w końcu dostrzegłam swojego chłopaka. Nogi się pode mną ugięły, a w głowie lekko zakręciło. Jeszcze chwila i myślę, że bym tam zemdlała. Biegiem wróciłam do budynku szkoły i nie zważając na to czy kogoś taranuje, czy nie pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się w jednej z kabin i cicho łkałam. 
Chciałam jak najszybciej pozbyć się obrazu całującego się Justina z inną dziewczyną...


-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Uuuuuuuuuuuuu... drama time :))

Kim jest tajemnicza dziewczyna?
Ci będzie dalej z Cass i Justinem? 

Jeśli chodzi o tłumaczenie drugiej piosenki, to nie mam pojęcia czy jest dobrze, bo brałam w tekstowo.pl więc za błędy nie odpowiadam, lol

Do następnego misiaki xoxo

+ Ktoś zapytał pod ostatnim rozdziałem, czy pisząc, że zbliża się koniec mam na myśli koniec opowiadania, więc..
Tak, mam na myśli koniec opowiadania. :)







21 komentarzy:

  1. :( kłótnia

    OdpowiedzUsuń
  2. co
    CO
    C O
    Jak Justin z inną?
    Biedna Cass :(
    Jezu nie przeżyję
    Tyle emocji
    Fhqvhid ♥
    Genialny rozdział
    @AyeAyeeJustin

    OdpowiedzUsuń
  3. o boże justin to był jej dzień
    musisz to naprawić
    już czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju nie Justin nie smutno teraz :c omg to musi być jakaś pomyłka :o

    OdpowiedzUsuń
  5. Okej zdrady to bym się nie spodziewała ale czekam na następny bardzo mocno <3 @BiebsIsMyLife4

    OdpowiedzUsuń
  6. omg a było tak uroczo :( mam nadzieje że to jakieś nieporozumienie

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaa w końcu jakaś kłótnia hihi ;D
    Rozdział jest taki słodziutki i boski ;D Mniam
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Em ale ze co?
    Eeeeee nie martwcie sie. Ja i cass kochamy go i mu wybaczymy.
    ........tak mysle

    OdpowiedzUsuń
  9. Justin nie możesz tego zrobić Cass. A tak poza tym to cudowny rozdział. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Justin jezu jak on mógł :'( czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak skończysz tu to zrób drugą część tego opowiadania! Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  12. O moj boze on nie moze tego zrobic Cass.. Dlaczego? Przeciez było tak cudownie ...
    Czekam na nn i kurde mam nadzieje ze bedzie szybko bo juz sie nie moge doczekać <3 kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Niee no:( drama;(
    Kurcze oni mieli byc happy do usranej smierci zaadoptowac ta mala dziewczynke, nana mieli wziac slub i miec dzieci mialo byc tak pieknie;(( (przepraszam to emocje)
    Justin zjeb..les -,-
    Kurde kurde , nie chce konca:(( Myslisz moze o 2 czesci?:))
    @seecutebiebah

    OdpowiedzUsuń
  14. Błagam to musi skończyć się happy endem ! Rozdział magiczny.Uwielbiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. COO?! ALE JAK!?
    Dodawaj następny bo chyba nie wytrzymam :oo ! +kocham twojego bloga<3

    OdpowiedzUsuń
  16. Mysle ze to ta siostra zostala uwolniona i mu "dziekowala". Taaa. Tak wlasnie mysle

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale ze... koniec? Wiedzialam! Chcesz nas zabic? Niiiiiiieeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. A będze druga część opowiadania? :O

    OdpowiedzUsuń