wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 37

Justin.

-Dlaczego nie mogę jechać z wami?-jęknął Jackob krzyżując swoje małe rączki na piersi, kiedy się z nim żegnaliśmy.
-Jesteś za mały.-powiedziałem, przez co chłopiec usiadł na ziemi w salonie i zaczął płakać. Oczywiście Cass jako ta dobra skarciła mnie wzrokiem i czym prędzej podeszła do Jackoba przytulając go.
-Nie jestem mały, prawda?-zapytał cicho patrząc na moja dziewczynę.-Jestem już duży, tylko troszkę mały.-powiedział na co oboje zachichotaliśmy.
-Oczywiście kochanie. Zobaczysz, już niedługo będziesz chodził z nami gdzie tylko zechcesz, ok?-chłopiec posłusznie skinął głową uśmiechając się i owijając ręce wokół szyi Cass.
-Ej, czuję się zazdrosny.-jęknąłem siadając obok nich.
-I dobrze, bo Cassie mnie bardziej kocha, co nie?-dziewczyna zaśmiała się, a potem lekko skinęła i pocałowała malca w policzek.
-Oh, czyli wolisz Jackoba, tak?-zapytałem z udawana złością, a chłopiec wystawił mi język.

Gdzie on się tego nauczył?

Zaśmiałem się z jego reakcji wyciągając rękę do Cass, by pomóc jej wstać. Postawiła malca obok siebie i złapała moją dłoń. Chcąc się z nią podroczyć, kiedy już wstawała 'przypadkowo' ją puściłem i ponownie złapałem stojąc nad nią, by nie upadła. Złapała się za serce i zmierzyła mnie piorunującym spojrzeniem. Czym prędzej wyrwała się z moich objęć, a ja nie mogłem wytrzymać i wybuchnąłem śmiechem, który rozszedł się po całym domu. Patrzyłem na dziewczynę, która podeszła do chłopca i wzięła go na ręce coś szepcząc.

-Co tu się dzieje?-zapytała moja rodzicielka wchodząc do salonu.-Słychać cię było nawet na górze.
-Cześć Pattie.-przywitała się Cass z moją mamą.
-Witaj kochana.-uśmiechnęła się do niej ciepło i podeszła by ją przytulić, a ja wciąż się śmiałem.-Co jemu?-zapytała wskazując na mnie.
-Przewrócił Cassie.-krzyknął chłopiec.-A teraz się śmieje.
-Justinie Drew Bieberze, co ty właśnie zrobiłeś?
-Nie przewróciłem jej. Jackob nie kłam,ok?-podszedłem do Cass i ucałowałem jej polik. O dziwo się nie odsunęła przez co się uśmiechnąłem. Nie ważne, że prawdopodobnie dlatego, że nie chciała robić afery przy mojej mamie.
-Cassie..-zwróciła się do niej, na co wywróciłem oczami.
-Nie przewrócił mnie,spokojnie.-zaśmiała się nerwowo.-Pewnie śmiał się z mojej miny, kiedy mnie łapał.-powiedziała odstawiając malca z powrotem na ziemię.-Pattie czy mogłabym odebrać już swoją sukienkę na bal?
-Oczywiście.-powiedziała.
-Ja ją przyniosę.-krzyknął Jackob biegnąc już w stronę schodów razem z moją mamą.

Czyli zostaliśmy sami...
I to prawdopodobnie był ten moment, kiedy przepraszam Cass.

Podszedłem do niej i skierowałem jej twarz tak by na mnie spojrzała.
-Powinniśmy się zbierać. Pewnie już na nas czekają.-powiedziała cicho.
-Jesteś na mnie zła?-zapytałem splatając nasze dłonie razem i stając na przeciwko niej.
Może zachowałem się trochę dziecinnie, ale przecież chodziło tylko o zabawę, nie?
-Nie jestem na ciebie zła, Justin. Po prostu mnie przestraszyłeś. Co gdybyś mnie nie złapał?
-Nie ufasz mi?
-Ufam, ale nie o to tu chodzi. Wiesz... nie należę do najlżejszych osób na świecie, więc się przestraszyłam.-zaśmiałem się. Co ona właśnie powiedziała? Nie wierzę w to. Przecież ta dziewczyna ma idealną figurę. Nie jest ani zbyt chuda, ani nie jest też dużej masy. Jest taka jaka powinna być. Taka jak powinna wyglądać każda nastolatka w jej wieku.-Śmiej się -burknęła.
-Kochanie, jesteś idealna. Naprawdę nie wiem skąd ci się to wzięło. Nigdy więcej tak nie mów.-powiedziałem stanowczo grożąc jej palcem przez co się roześmiała. Usłyszeliśmy kroki, więc dałem Cass przelotnego buziaka, po czym odwróciłem się, by zobaczyć Jackoba z moją mamą.
Wręczyła Cass pudełko z sukienką i pożegnała się z nami, byśmy w końcu mogli jechać na imprezę chłopaków, w domu nikogo innego jak Chaza.


Cassie.

Weszliśmy do salonu, w którym siedział już chyba każdy i przywitaliśmy się.
-Cassie.-krzyknęła Kate nagle wyłaniając się z innego pomieszczenia. Podbiegła do mnie zarzucając ręce wokół mojej szyi i mocno mnie do siebie przytuliła.
-Cześć Kate.-zaśmiałam się, kiedy oderwałyśmy się od siebie.
-No tak..czego ja się mogłem spodziewać wiedząc, że obie tu będziecie.-zachichotał oplatając talie Kate, Chris.
-Oh, zamknij się.-jęknęłam z uśmiechem.
Dobrze było widzieć szczęście na twarzy mojej przyjaciółki. Wiem, że ona i Chris tworzą świetną parę, dlatego z całego serca życzę im wszystkiego co najlepsze. Wyglądają razem tak uroczo.. Ciekawe jak inni postrzegają mnie i Justina. Czy też tak uważają?

-Chodź ze mną na chwilę.-szepnął mi do ucha Justin splatając nasze palce i prowadząc ku schodom. Spojrzałam na niego niepewnie, a on tylko posłał mi swój cwany uśmieszek. No tak, czego ja mogłam oczekiwać.
-My wychodzimy.-krzyknął z dołu Ryan.
-Co?-spytałam zdezorientowana wchodząc do pokoju, w którym już kiedyś byłam. Był to prawdopodobnie pokój Justina, kiedy tu spał. No bo jak inaczej wytłumaczyć to, że miał tu swoje ciuchy i inne rzeczy?
-Usiądź sobie o tam.-wskazał za fotel na, którym zaraz mnie posadził. Powiedział jeszcze, że musi na chwilę wyjść i wyszedł. Zostawiając mnie tu samą i zdezorientowaną. O co tu chodziło? Podniosłam się lekko z fotela, ponieważ jakby to powiedzieć...coś mnie uwierało w tyłek i dostrzegłam, że siedziałam na jakieś kopercie. Wzięłam ją niepewnie do ręki, ale kiedy zobaczyłam na niej swoje imię od razu ją otworzyłam. W końcu była do mnie, prawda?

''Widzę, że moja piękna i mądra dziewczyna znalazła swoją pierwszą wskazówkę. 
Jestem z ciebie dumny, kochanie. :) xoxo 
Teraz czas na kolejną, nie sądzisz? 
Rozejrzyj się po pokoju. 
Mam nadzieję, że coś jeszcze znajdziesz.

Ps. Szukaj w ciemnych miejscach.
Powodzenia,
Justin x ''

Że co?
Niech ja go tylko dorwę.
Ooo tak.
Jak tylko go zobaczę, ugh będzie z nim źle.
W on się chce bawić?
W chowanego?
I co znaczy, że mam szukać w ciemnych miejscach?
Czy on nie powinien się leczyć?

-Justin.-krzyknęłam głośno z myślą, że wyjdzie i powie, że tylko żartował, ale niestety. Przeliczyłam się, ponieważ wcale tego nie zrobił. I zamiast jego głosu dostałam w zamian ciszę, która wypełniała każde pomieszczenie. Cudownie.-pomyślałam. Podeszłam do łóżka i zajrzałam pod nie. W końcu tam też jest ciemno, nie? Zrezygnowała, ponieważ nic tak nie znalazłam, wstałam i podeszłam do szafy zastanawiając się czy powinnam ją otworzyć. Co jeśli sobie tego nie życzy?
Ahh, trudno. Raz się żyję. Otworzyłam ją i dokładnie przeszukałam każdą z półek aż w końcu trafiłam na kolejną kopertę Uff.

''Gratuluję, wiedziałem że sobie poradzisz z każdym zadaniem. :)
Skoro tak ładnie ci idzie, to przejdź do kolejnego pokoju i znajdź kopertę.
Wierze, że ci się uda. xoxo
Justin aka Geniusz-Zagadkowy ''

On sobie żartuje, prawda?
Weszłam do pokoju obok, który okazał się czyjąś wypasioną sypialnią. Czemu mówię, że wypasioną? Ponieważ w pokoju znajdowało się wielkie dwuosobowe łoże z satynową pościelą, co jest rzadkością. Był wielki i bardzo miękki dywan, który aż prosił się o zdjęcie butów i chodzenie po nim na boso. Na ścianach były duże portrety znanych osobowości i wielki zegar. Ale nie był to taki zwykły zegar. To zegar stojący z kukułką.
Odgoniłam swoje wszystkie myśli dotyczące tego niesamowitego pokoju i skupiłam się na znalezieniu koperty, której jak się okazało za długo szukać nie trzeba było, ponieważ od razu rzuciła mi się w oczy. Leżała na wielkich poduszkach, które znajdowały się na łóżku. Podeszłam i otworzyłam kopertę.

''Moja dziewczynka. Dobrze ci idzie. :)
Zobaczymy, czy z resztą poradzisz sobie równie dobrze.

Ps. Co jest piękne dla oka i bolesne w dotyku, kochanie?
Znajdź to.  xoxo

Justin aka romantyk''

Co jest piękne dla oka i bolesne w dotyku-myślałam nad odpowiedzią i nic nie mogłam znaleźć. Czy to musi być takie skomplikowane?
Rozejrzałam się po pokoju z nadzieją, że może nagle mnie olśni. Mierzyłam każdą cześć pokoju, aż w końcu trafiłam.

Róża.

To na pewno to. Podeszłam do parapetu, na którym leżała, podniosłam ją i powąchałam. Tak pięknie pachnie.
 Kątem oka dostrzegłam tam kolejną kopertę.
 Coraz bardziej wciągała mnie ta gra.
Nie wierze, na prawdę to powiedziałam? Przecież miałam być na niego zła, ohh

'' Na prawdę jesteś dobrym 'szukaczem'
oh, czy takie słowo istnieje? 
Nie ważne. :P
Postaraj się teraz bardziej.

Ps. Ma brązową sierść i zasypia na zimę.
Justin aka śpioch  xoxo''


Oficjalnie stwierdzam iż, mój chłopak jest szalony. Postaraj się bardziej? Przecież tu odpowiedź jest oczywista-niedźwiedź. Oh, głupiutki ten mój Justinek.
 Tylko...co teraz? Nie zostawił mi żadnej podpowiedzi, nie wiem czy wciąż mam tu być czy szukać dalej. Ugh, to jest męczące.
-Aaa-pisnęłam, kiedy zegar wybił godzinę 20.00 i moim oczom ukazała się kukułka z czymś w buzi. Zmarszczyłam czoło i podeszłam bliżej. Kukułka raz jeszcze mi się pokazała przez co mogłam ''wyrwać'' jej białą kartkę.

''Cholera, dobra jesteś. :D
Teraz wyjdź na korytarz, tam czeka na ciebie nowa zagadka.
Powodzenia, skarbie x

Justin aka myśliciel.''


Wyszłam na korytarz z różą w dłoni i rozejrzałam się. Przy schodach leżał biały pluszowy miś trzymający serduszko w łapkach. Podeszłam bliżej i wzięłam go do rąk. Pod nim była oczywiście kolejna koperta, którą od razu otworzyłam.

''Czeka cię kolejna i ostatnia zagadka, kochanie.
Jesteś gotowa? :)

Ps. Papież go nie używa, a mąż daje żonie.

Kocham Cię, Justin.
Ps.2 Zejdź na dół. xoxo''



Nie wytrzymam do końca. To jakieś nieporozumienie. On się tak cholernie postarał.
Jestem ciekawa kto to wszystko wymyślił. Wzięłam misia i różę do rąk, i spojrzałam na schody, na których były strzałki. Zaśmiałam się cicho i zeszłam do salonu. Tam czekała na mnie już ostatnia koperta. Podeszłam do stolika, na którym się znajdowała i otworzyłam ją.

''Udało cię się. :)
Dotrwałaś do samego końca. 
Wiem, że teraz prawdopodobnie się na mnie wściekasz,
ale nic na to nie poradzę. 
Taki mój urok. :D
A ty to kochasz, kochanie. x
Mam jednak nadzieję, że przez to całe zamieszanie nie zrezygnujesz i się zgodzisz.
A teraz odwróć się, piękna. :)
Justin, love ''


Czytałam to z trzęsącymi się rękoma. 

Cholera, co?

Powoli odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Justin z uśmiechem na twarzy.
-Jaka jest odpowiedź na ostatnią zagadkę?-zapytał, a ja na pewno miałam już czerwone poliki.
-Nazwisko.-szepnęłam cicho, a Justin ucałował moje czoło. To co czułam w tym momencie było nie do opisania. Mam cudownego chłopaka i nie pozwolę mu odejść. 
Uśmiechnął się szeroko, na moją odpowiedź i uklęknął.

Chwila, co?

 Czemu on klęczy?

 Chyba nie zamierza mi się oświadczać!?

Kurwa.

-Cassie Sparks-Bieber czy pójdziesz ze mną na bal?-zapytał wyciągają kolejną kopertę ku mnie, a mi stanęło serce.



-------------------------------------------------------------------------------

Tamtarararara, dzień dobry. :)

Jest kolejny.
Przepraszam, że tak rzadko ostatnio dodaje, ale bardzo dużo się dzieję i nie mam siły pisać, ani robić cokolwiek.
Przepraszam, mam nadzieję, że nie jesteście źli, bo na prawdę się staram.


Miało być tu więcej akcji, ale stwierdziłam, że rozdzielę to, by trochę posłodzić wam Justin i Cassie :)

Do następnego x









25 komentarzy:

  1. Hahaha ale schiza hahha Myślałam, że jej się oświadczy hahhahahahah

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahah myślałam że się jej oświadczy, ale przysięgam gdyby mój chłopak zaprosił mnie tak na bal, byłabym najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, bo tak bardzo sie postarał i aww ;') nie moge doczekać się następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha jaka fajna zabawa ;D Hmm też tak chcę ;D
    Wielki wyczyn i dobry pomysł ze strony Justina ;D
    Czekam na NEXT ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwww ♥
    Justin >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    genialny rozdział .
    @AyeAyeeJustin

    OdpowiedzUsuń
  5. HAHHAHAHAHAHAHAHSHAHAHHAHA. LAŁAM NA KONIEC, HAHAHAHHHA XDDDDDSD
    Ale śliczne! <3 chciałabym mieć takiego chłopaka. Chodź wiem, że prawdopodobnie nie będę. :c

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju jaki słodziak ^^
    Kocham ten rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahah o boziu ja myślałam ze on sie jej oświadczy :)) a on takie zaproszenie na bal, bardzo oryginalne swoją droga, ale schiza, rozdział świetny poprostu bardzo mi sie podobał, czekam na następny :) kiedy sie pojawi tak około? swietnie piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. JAK SŁODKO!♥ JEJU KOCHAM ICH!♥ AWWW!♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww jak slodgo *_* świetny

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślałam, że chce się jej oświadczyć! Justin się postarał, awww :') ja też tak chce! ;c hahah te zagadki były mega, a Justin taki słodki <3 cudowny rozdział! Dziękuje i kc xx oby nowy rozdział też był taki słodki yolo xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg.Tak idealnie ! Też tak chcę. Rozdział megaa *.* kc :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdzial!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Awwwww świetny *_*

    OdpowiedzUsuń
  14. Awwwwww boski rozdział :) już nie mogę doczekać się nn <33
    @olusia5692

    OdpowiedzUsuń
  15. boze jak słodko xxxx

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże KOCHAM TO !!!!! <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Aaaa najlepsze opowiadanie ever*,*

    OdpowiedzUsuń
  18. awwwww jejku jak ja to kocha, jaki słodki Justin *.* też tak chce :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham to opowiadanie!!! Świetny rozdział :) Czekam na następny:) Juz nie moge sie doczekać. To było takie urocze i oryginalne jak on ją zaprosił. Myślałam, że on sie jej oświadczy <3 W sumie bym nie narzekała ;)
    http://new-life-fanfiction-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Dopiero teraz znalazłam twoje opowiadanie i czuje, ze na długo się z nim nie rozstanę :D
    zapraszam mydamndreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. awwww jakie so bylo sloooodkie i swieeetne!

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne,cudowne, boskie,idealne
    Boże zakochałam się://
    Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń