środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 35

To najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam, moglibyście skomentować?
Dziękuję. :)


Cassie.

-Musimy to oglądać?-jęknął Justin po raz kolejny przerywając mi oglądanie filmu i masując moje boki, kiedy leżeliśmy wtuleni.
-Sam to zaproponowałeś.-warknęłam próbując go uciszyć i ponownie zwróciłam wzrok na telewizor.

Justin zamilkł.

Po chwili jednak poczułam jak wodzi ręką pod moją koszulką na brzuchu. Musiałam przegryźć wargę, by się nie roześmiać.
A uwierzcie, na prawdę miałam na to ochotę.

Stopniowo i powoli wodził w górę i dół, coraz to bardziej. Całą swoją uwagę próbowałam skupić na filmie, ale przez niego nie potrafiłam. Gdyby mnie ktoś teraz zapytał co zdarzyło się w ostatniej scenie, nie wiedziałabym co powiedzieć, bo wciąż czułam na sobie dotyk Justina i przez niego byłam rozkojarzona.
-Wiesz,ze jesteś piękna?-zapytał pochylając się nade mną i patrząc w moje oczy przejechał ręką po policzku.
-Justin..-mamrotałam śmiejąc się.
-Pytam poważnie, Cass.-warknął zirytowany.-Wiesz to? Czujesz to?-milczałam zamykając oczy.
Wręcz czułam jego palący wzrok na sobie, ale nie mogłam na niego spojrzeć. Nie mogłam się nawet odezwać. To tak jakbym nagle została zablokowana. Żadne słowo nie chciało wyjść z moich ust.-Wiesz to, skarbie?-zapytał ponownie.
Zbliżył się i pocałował lekko mój nos, czoło, jeden policzek, potem drugi, aż w końcu dotarł do ust. Jęknęłam cicho, kiedy przygryzł moją dolną wargę i kiedy miał się oderwać ponownie połączyłam nasze usta bawiąc się jego włosami. Trwaliśmy w pocałunku pożądania i namiętności. Justin podniósł lekko moją koszulkę do góry i ponownie zaczął masować mój bok, jadąc coraz wyżej, aż w końcu dotarł do moich piersi, które ścisnął, a ja w wyniku tego lekko uniosłam się do góry z przyjemności, co dało mu możliwość do połączenia naszych języków. Napierał na mnie swoim ciałem, ściskając moje piersi przez stanik, a ja pojękiwałam. Poczułam jego wybrzuszenie w spodniach, co uświadomiło mnie co się właśnie dzieje. Położyłam dłonie na klatce piersiowej Justina i lekko go odepchnęłam. Spojrzał na mnie zdezorientowany, ale nic nie powiedział.
-Przepraszam, ja..-zaczęłam patrząc wszędzie, byle nie na niego. Przygryzłam wargę, marząc o tym, by słowa mogły wyjść ze mnie z łatwością, ale tak się nie stało.
-Nie przepraszaj.-powiedział spokojnie siadając obok i przytulając mnie go swojego boku.-To moja wina, poniosło mnie.-pocałował mnie w głowę i mówił dalej.-Nie musimy się spieszyć. Nie chce żebyś myślała, że zależy mi tylko na seksie.-pokiwałam twierdząco głową i lekko się uśmiechnęłam na jego słowa.-Jesteś śpiąca?
-Nie.-powiedziałam uśmiechając się.-Pójdę wziąć prysznic.

Weszłam do łazienki, zdjęłam z siebie ciuchy odkładając je do kosza z brudnymi rzeczami i odkręciłam kurki, by po chwili poczuć ciepłą wodę odbijającą się o moje ciało. Skrzywiłam się lekko przez kłujące uczucie gwałtownie zmienionej temperatury, kiedy przypadkowo przekręciłam kurek. Kiedy zaczęłam się myć moje myśli powędrowały do sytuacji sprzed chwili, kiedy Justin mnie dotykał i sposobie w jaki jego malinowe usta spoczywały na moich. Był zawsze delikatny i nigdy nie robił czegoś na co bym się nie zgodziła. Zawsze obchodził się ze mną delikatnie, jak z porcelanową lalką. Troszczył się i sprawiał, że czułam się potrzebna. Dzięki niemu się uśmiechałam i byłam szczęśliwa, a kiedy nie było go przy mnie czułam się taka...pusta. Jakby brakowało części mnie. Możliwe, że byłam zakochana? Od kilku dni próbuje zrozumieć siebie i swoje uczucia, ale nie mogę się rozszyfrować.. Boje się zakochania, boję się ale mam wrażenie, że jest już za późno.. Tylko co jeśli Justin nie czuje tego samego? Może powinnam się w końcu przełamać i pokazać mu, że na prawdę mu ufam. Dzisiaj po raz kolejny uświadomił mnie, że nie jest ze mną tylko ze względu na przyjemności, a..na mnie i skłamałabym mówiąc, że mnie to nie poruszyło. Jesteśmy razem już od dłuższego czasu, a nie robiliśmy nic pieszczotliwego, prócz całowania. Zdaje sobie sprawę z tego, że brakuję mu tego i w pełni rozumiem. W końcu to chłopak, a oni wiecznie są napaleni. Wyszłam spod prysznica, owinęłam się miękkim ręcznikiem i stanęłam przed lustrem, i patrząc w swoje odbicie rozważając plusy, i minusy uprawiania seksu z Justinem-teraz. Z jednej strony chciałam to zrobić, a z drugiej jednak bałam się. Bałam się, że jeśli w końcu mu się oddam to mnie zostawi. Co z twoim zaufaniem do niego?-skarciła mnie moja podświadomość. Potrząsnęłam głową, by pozbyć się wszystkich myśli i ponownie spojrzałam w lustro szepcząc do siebie:
Dam radę, ufam mu. I chce mu to pokazać, tak jak on wielokrotnie pokazał to mnie.
Szybko ubrałam czystą bieliznę i nie fatygując się, by założyć na siebie t-shirt, który za chwilę i tak bym ściągnęła pewnym krokiem wyszłam z łazienki udając się prosto do komody. Justin chrząknął, przez co się odwróciłam i posłałam mu uśmiech, a on pokręcił głową.
-Cass, zabijasz mnie wiesz? -szepnął. Cicho zachichotałam i rzuciłam w jego ręcznikiem. Złapał go jedną ręką i ruszył w stronę łazienki, a ja usiadłam na łóżku przykrywając się kołdrą i myśląc o tym co za chwilę może się zdarzyć.



Justin.

Wszedłem do łazienki śmiejąc się pod nosem. Co właściwie miała znaczyć ta scena? Czy ona na prawdę chcę doprowadzić mnie do szału? To jak wyglądała, w jaki sposób szła do komody..ugh 
Muszę przestać o tym myśleć, bo ''mały'' Bieber zbyt szybko się podnieca. Przekręciłem kurek tak by leciała zimna woda i spłukałem swoje ciało, by zaprzestać podnieceniu. Bo przecież nie mogłem się masturbować w łazience mojej dziewczyny, która na dodatek jest za ścianą, nie? Kiedy sytuacja była już opanowana namydliłem ciało po czym spłukałem wodą. Wyszedłem spod prysznica wycierając się ręcznikiem, który dała mi Cass i założyłem bokserki.Otworzyłem drzwi, a moich oczom ukazała się piękna Cass opierająca się o ramę łóżka z zagryzioną wargą. Kurwa, czy ona musi być taka seksowna?
Pewnym krokiem ruszyłem w stronę łóżka, odkryłem kołdrę i uśmiechając się na widok mojej dziewczyny, która wciąż była w samej bieliźnie usiadłem obok.
-Aż tak ci ciepło?-zapytałem chichocząc. Niepewnie skinęła głową i patrzyła na mnie nieokreślonym wzrokiem. Kciukiem oderwałem wargę, którą przegryzała i musnąłem jej usta.-Będzie ci lecieć krew.-powiedziałem, na co ona tylko wzruszyła ramionami.-Nie zamierzasz ze mną rozmawiać?-dziewczyna ponownie wzruszyła ramionami nic nie mówiąc. Co z nią? Lekko podirytowany jej zachowaniem zakryłem twarz kołdrą i przekląłem kilka razy tak by Cass nie słyszała. Dźwięk telefonu rozległ się w pokoju przez co dziewczyna pochyliła się, by chwycić swój telefon z szafki obok i otworzyła wiadomość. Podniosłem się lekko chcąc zobaczyć kto o tej godzinie pisze do MOJEJ DZIEWCZYNY. Zacisnąłem pięści, kiedy zobaczyłem, że nadawcą się Lucas aka Dupek z jej szkoły. Przysunąłem się bliżej Cass, by zobaczyć co napisał, ale ona w ostatniej chwili zakryła wiadomość co wkurzyło mnie jeszcze bardziej. Ma jakieś tajemnice przede mną?
-Ja nie czytam twoich sms'ów.-powiedziała uparcie.
-A ja nie mam przed tobą pieprzonych tajemnic.-warknąłem.
-A kto powiedział, że ja mam?
-Sama utwierdzasz się w tym przekonaniu, bo nie chcesz pokazać co ci napisał ten pieprzony idiota.
-Co za różnica?-krzyknęła gestykulując rękami.-Ja się ciebie nie czepiałam, kiedy Olivia się do ciebie uśmiechała, jak po mnie przyjechałeś.
-Co ona ma do tego idioty?-zapytałem wstając i zaciskając mocniej pięści.

Jestem zazdrosny?
Tak kurwa, jestem zazdrosny.

-Ja nie lubię jej, a ty nie lubisz Lucasa, proste?-zapytała z sarkazmem.-Tylko ty nawet nie wiesz co on napisał, a już robisz mi awanturę.-wstała i podeszła bliżej mnie.-Miło, że mi ufasz Bieber.-powiedziała i wyminęła mnie idąc w stronę drzwi. W ostatniej chwili złapałem jej nadgarstek i popchnąłem na ścianę przygniatając ją lekko.
-Ufam ci.-powiedziałem patrząc prosto w jej cudowne tęczówki.-Ale nie ufam jemu.
-Gdybyś mi ufał nie robił byś o to takiej afery.-splunęła, a w jej oczach był smutek. Zraniłem ją.
-Ufam ci.-powtórzyłem.
-Nie ufasz.
-Ufam.
-Nie prawda.
-Cholera, Cass nie denerwuj mnie,ok?-krzyknąłem na nią przez co lekko się wzdrygnęła.
-Skoro cię tak bardzo denerwuje, to czemu ze mną jesteś?-krzyczała próbując mnie odepchnąć.-Po co ze mną jesteś?-krzyczała.-Po co?
-Kurwa, bo cię kocham ok?-krzyknąłem, a ona zamilkła. Przestała się wyrywać i po prostu patrzyła na mnie zszokowana. Powiedziałem to? Akurat teraz? Ja pierdole, ale ze mnie romantyk. Czujecie ten sarkazm? Nie tak miało to wyglądać. Jak zwykle wszystko zjebałem.
Przejechałem ręką po włosach ciągnąc lekko za końcówki i unikając wzroku Cass.
-Ty co?-zapytała jakby w transie. Zakryłem twarz dłońmi i odwróciłem się do niej tyłem. Stanęła przede mną i wzięła moje ręce odsłaniając twarz dla jej oczu. Splotła nasze palce i podniosła lekko mój podbródek. Nie byłem pewien, ale kiedy tak na nią spojrzałem miałem wrażenie, że przez chwilę mignął mi jej uśmiech. Ale czy to możliwe, po tym co właśnie zrobiłem?
-Cass przepraszam, to nie tak miało być.-mówiłem.-Nie miałem ci tego mówić teraz. Miało być, no nie wiem romantycznie czy coś, a nie podczas kłótni.-zachichotała cicho, a jej policzki nabrały odcień różu. Złapała moje policzki w dłonie i pocałowała. Z pasją i oddaniem. Chciałem żeby ten pocałunek był inny. Chciałem przelać w nim wszystkie swoje uczucia. Swoją miłość.
-Też cię kocham,-szepnęła cicho i spuściła głowę. Założyłem kosmyk włosów za jej ucho i podniosłem jej głowę ponownie ją całując. Przeniosła swoje ręce na moją szyję i zaczęła się cofać, aż w końcu opadła na łóżko, a ja na nią. Zachichotała cicho i ponownie wpiła się w moje wargi. Po chwili ciężko dysząc oderwała się.
-Chce to zrobić.-powiedziała ledwo słyszalnie.
-Chcesz zrobić, co?-zapytałem zdezorientowany patrząc na nią.
-No to.-warknęła na mnie dając nacisk na ''to''.
-Nie Cass.-wstałem z niej szybko i usiadłem na łóżku drapiąc się w kark.
-Dlaczego nie?
-Bo tego wcale nie chcesz, a ja nie zamierzam cię do niczego zmuszać. A teraz dobranoc.-powiedziałem i ucałowałem jej czoło, ale kiedy się oderwałem Cass przyciągnęła mnie z powrotem do siebie i ponownie złączyła nasze usta.
-Chcę *pocałunek* się *pocałunek* z tobą *pocałunek* kochać *pocałunek*.-zaśmiałem się na jej zachowanie, bo nigdy jeszcze nie widziałem jej tak napalonej, jeśli w ogóle tak można by to nazwać.
-Cass, nie chce żebyś później tego żałowała.-próbowałem ją przekonać, ale wtedy dziewczyna usiadła na mnie okrakiem i spojrzała w moje tęczówki.
-Na prawdę tego chce.-przyznała.-Specjalnie wyszłam z łazienki w samej bieliźnie, nie zakładając koszulki,bo po co mi ona skoro musiałabym ją zaraz ściągnąć,nie?-wzruszyła ramionami jakby to było nic co by ją krępowało. Na prawdę nie wierzyłem w to co słyszę.
-Czyli to było ukantowane?-zaśmiałem się i przyciągnąłem ją bliżej siebie przez co jęknęła śmiejąc się.-Skąd miałaś pewność, że się zgodzę?-nagle uśmiech zszedł jej z twarzy.
-Jeśli nie chcesz to my nie..
-Nie chce tylko żebyś tego żałowała.-przerwałem jej.-I jeśli nie jesteś gotowa to zrozumiem. No chyba że jesteś w takim razie nie mam nic przeciwko.-zażartowałem, przez co oberwałem w ramię od śmiejącej się Cass. Złączyłem nasze usta, gładząc jej policzek i osuwając się w dół tak by mogła się na mnie położyć. Po chwili jednak przewróciłem nas tak, że teraz to ja górowałem. Moja ręka jeździła po zewnętrznej stronie ud dziewczyny. Zacząłem składać pocałunki w dół jej szyi, a Cass bawiła się moimi włosami.
-Justin.-szepnęła.
-Mhm..-mruknąłem wodząc ręką wzdłuż jej ciała, aż dotarłem do jej cudownych piersi.
-Będzie boleć?-zapytała cicho.
-Mówię ci, że jeśli nie chcesz..
-Jezu, Justin jesteś wkurzający przez ciebie stresuję się jeszcze bardziej.-warknęła, przez co się zaśmiałem.
-Postaram się być delikatny,obiecuje.-złożyłem soczysty pocałunek na jej wargach, dając jej znak, że zamierzam dotrzymać obietnicy. Ścisnąłem dłońmi jej pierś, a Cass wydała z siebie jęk podniecenia. Spojrzałem w jej oczy upewniając się, że wciąż jest tego pewna, na co ona się tylko uśmiechnęła. Wziąłem to za zgodę i szybkim ruchem odpiąłem jej stanik wciąż patrząc w jej oczy. Kiedy tylko odrzuciłem jej cześć garderoby gdzieś w głąb pokoju, dziewczyna szybko zakryła swoje piersi rękoma,a ja zachichotałem całując jej usta i szepcząc w przerwach, że jest piękna i nie musi się niczego wstydzić. Skinęła lekko i zabrała swoje ręce dając mi możliwość spojrzenia na jej idealne ciało. Pocałowałem najpierw jedną pierś, potem drugą a rękoma wodziłem po jej udach aż w końcu dotarłem do celu. Przejechałem palcami po jej majtkach, czując już jaka jest mokra. Cass lekko wzdrygnęła się pod moi dotykiem, ale po chwili odprężyła się. Czułem jak mój penis rośnie w bokserkach z podniecenia. Mam tak cholernie idealna dziewczynę. Pocałowałem ją wsuwając język do buzi bez ostrzeżenia, na co Cass zachichotała i objęła nogami moje biodra przyciągając mnie jeszcze bliżej. Jęknąłem jej w usta i poruszyłem się w górę i w dół pocierając o jej centrum. Po chwili zatrzymałem się i zatrzymałem rękę na jej majtkach i powoli zsuwałem je z jej ciała. Cass podniosła się lekko chcąc zdjąć moje majtki, co po chwili uczyniła. Przed nią ukazał się mój członek w pełnej okazałości na co przełknęła głośno ślinę. Wstałem z łóżka jak gdyby nigdy nic i uklęknąłem przy swoich spodniach wyjmując portfel. Cass spojrzała na mnie zdezorientowana, ale po chwili zrozumiała o co chodzi. Podszedłem do niej i ułożyłem się miedzy jej nogami. Założyłem prezerwatywę i kiedy wszystko było już gotowe spojrzałem ponownie w jej oczy, oczekując potwierdzenia. Uśmiechnęła się lekko układając się wygodnie pode mną i zamykając oczy. Pocałowałem jej usta nie robiąc zupełnie nic prócz trzymania swoich ust na jej.
-Gotowa?-zapytałem, po oderwaniu się od niej. Dziewczyna skinęła głową więc ponownie usadowiłem się miedzy jej nogami i powoli wchodziłem w nią. Cass syknęła cicho, a z jej oczu wypłynęło kilka łez. Otarłem je i pocałowałem oba policzki.-Mam przestać?-zapytałem widząc jaki ból jej sprawiam. Pokręciła przecząco głową i powoli zaczęła się przyzwyczajać do mojego rozmiaru. Delikatnie poruszyłem biodrami, tak by nie musiała zbytnio przeze mnie cierpieć. Cass wydała z siebie głośniejszy jęk na co się szeroko uśmiechnąłem. Po kilkunastu kolejnych pchnięciach, kiedy była już ''przyzwyczajona'' oplotła moje biodra swoimi nogami przyciągając mnie bliżej na co oboje jęknęliśmy w rozkoszy. Całowałem jej piersi, a ona mocno trzymała się moich pleców od czasu do czasu drapiąc. 
-Justin-wydyszała.-Ja zaraz dojdę.-Poruszałem biodrami jeszcze przez chwilę w przód i w tył, dopóki orgazm nie przejął naszego ciała i nie sprawił, że nie mogliśmy się poruszać.
-Kurwa, Cass.-Doszedłem głośno dysząc. Opadłem bezwładnie na ciało swojej dziewczyny, po czym z niej wyszedłem. Przez chwile jeszcze mieliśmy ciężkie oddechy i nie mogliśmy nic powiedzieć. Odwróciłem głowę, by pocałować ramię Cass i uśmiechnąłem się szeroko.
-Justin.-odezwała się, kiedy nasz oddech był już zrównany z normalnym. Przekręciłem się bok, by mieć lepszy widok na dziewczynę i spojrzałem w jej oczy.-Bardzo źle było?-zapytała niepewnie.
-To najlepszy seks jaki kiedykolwiek w życiu miałem.-powiedziałem szczerze całując jej nos.-Wiesz dlaczego?-pokręciła przecząco głową.-Bo kochałem się z osobą, do której coś czuję. Pierwszy raz w życiu.
-Czyli dzisiaj przeżyliśmy oboje swój pierwszy raz.-skomentowała z uśmiechem.
-Myślę, że tak.-powiedziałem. Pocałowała lekko moje usta i zaśmiała się.-Dobranoc.
-Dobranoc, kochanie.-powiedziałem, po czym weszliśmy pod kołdrę, a ja objąłem jej talię swoimi ramionami zapadając w głęboki sen.



Cassie

Rano obudziło mnie czyjeś chrapanie. Otworzyłam powieki przyzwyczajając się do światła i lekko poruszyłam, by wyjść z uścisku Justina.
-Jeszcze pięć minut.-jęknął ospale. Zaśmiałam się na widok tak bezbronnego Justina i dopiero wtedy naszły mnie wspomnienia z wczorajszego wieczoru. 
Całowanie > Kąpiel > SMS > Kłótnia > Wyznanie miłości > Aż w końcu seks.
Siedząc na łóżku lekko oparta o ramę przejechałam palcami po włosach Justina. Mruknął coś przez sen i oplótł rękoma moja biodra blisko mojego czułego punktu. Chłopak zaśmiał się, kiedy pod wpływem jego dotyku lekko się wzdrygnęłam.
-Jesteś cudowna.-powiedział.-Przestań się wstydzić.-pocałował moje udo i wstał powoli przecierając swoje zaspane oczy.-Dzień dobry.-mruknął przysuwając się, by złączyć nasze usta. Zaśmiałam się i lekko go odepchnęłam.
I dopiero wtedy mnie olśniło. 
SZKOŁA.
Cholera.
\
Szybko zerwałam się z łóżka nie zważając na to, że jestem naga i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam czyste ubrania. Wychodząc zobaczyłam Justina siedzącego na łóżku z telefonem w ręku. Usiadłam za nim i oparłam głowę o jego ramię całując jego policzek.
-Podwieziesz mnie do szkoły?-zapytałam z nadzieją. Chłopak szeroko się uśmiechnął i wskazał palcem na swoje usta. Pocałowałam go i dopiero wtedy skinął głową. Wyszliśmy z domu i weszliśmy do jego auta.
-A ty?-zapytałam.-Nie idziesz do szkoły?
-Dzisiaj zrobię sobie wolne.-powiedział.-Pojadę do domu, odświeżę się, potem przyjdzie Jackob chwilę się z nim pobawię i przyjedziemy po ciebie. Co ty na to?
-Mi pasuję.-uśmiechnęłam się szeroko i nim się zorientowałam byliśmy już pod szkołą. Pocałowałam go na pożegnanie i ruszyłam w stronę budynku. Moja mama nie będzie zadowolona, że spóźniłam się na pierwsze 2 lekcje.


***
-Dzień dobry.-powiedziałam, kiedy weszłam do klasy.-Przepraszam za spóźnienie.
-Dzień dobry Cassie. Usiądź.-Zrobiłam tak jak kazała i do końca lekcji byłam już cicho. Nie skupiałam się w ogóle nad tym co mówi. Szczerze mówiąc mało mnie to obchodziło. Dzisiejszy dzień będzie trudny do przetrwania w szczególności, że moje myśli wciąż powracają do wczorajszego wieczoru. On na prawdę powiedział, że mnie kocha. Justin Bieber powiedział, że MNIE CASSIE SPARKS KOCHA. Rozumiecie to? W dodatku uprawialiśmy seks. Seks z Justinem Bieberem, który był nieziemski. Może na początku czułam się skrępowana, ale później było już tylko lepiej. Justin był delikatny i na prawdę starał się, by było jak najbardziej doskonale.
Zdecydowanie nie mogłam sobie wyobrazić lepszego pierwszego razu.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek, więc czym prędzej spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z sali, by udać się do szafki.
-Cześć Cassie.-przywitała się Kate całując mój policzek.-Wszystko w porządku?-zapytała.-Bo masz dziwny uśmiech na twarzy.-Zachichotałam na jej komentarz i odwróciłam się w jej stronę, uprzednio zamykając szafkę. Złapałam ją pod ramę, by udać się na stołówkę i wszystko jej powiedzieć, ale Kate ponownie się odezwała.-Co ci się stało, że chodzisz jak pingwin?
-Zamknij się-warknęłam na nią śmiejąc się.
-Nie.!-krzyknęła. Zatkałam jej usta ręką i postukałam się w głowę.-Nie.-powiedziała ciszej, na co się zaśmiałam i kiwnęłam głową na ''tak'' po czym szybkim krokiem ruszyła na stołówkę chcąc znać każdy szczegół.

***
-Kate,Cassie-krzyknęła nauczycielka od historii. Podeszłyśmy do niej wciąż się śmiejąc, po tym jak Kate opowiedziała mi przygodę, którą przeżyła z Chrisem kiedy byli na randce.
-Tak?-zapytałam.
-Chciałabym abyście mi pomogły porozwieszać plakaty na bal.-powiedziała.-Niestety będzie przełożony i odbędzie się za 3 tygodnie.

BAL, KOMPLETNIE O NIM ZAPOMNIAŁAM.
Ciekawe czy Justin będzie chciał ze mną iść..

-Jasne, pomożemy.-Powiedziała Kate, a nauczycielka uśmiechnięta odeszła.
-Cześć.-ktoś powiedział. Odwróciłyśmy się i spotkałyśmy nikogo innego jak Lukasa.

ugh, jak ten dzieciak mnie irytuje.

-Możemy porozmawiać, Cassie?-zapytał.

-------------------------------------------------------------------------------------------

Czeeeeść :))

>>> Booosz, czułam się jakbym pisała jakiś pornol, lol
Serio, dziwnie mi się to pisało i nie wiem czy nie zawaliłam, jak tak to przepraszam, ale nie wiedziałam jak mam w ogóle zacząć i skończyć i wgl ugh, haha 

>>> Powiedział, że ją kocha, awww

>>> Nie tak planowałam ten rozdział, ale jak już zaczęłam pisać to nie mogłam przestać. Jakoś mnie tak naszło oO

>>> Jak myślicie co chce Lukas?

Do następnego :) x





25 komentarzy:

  1. O bosh nieziemski rozdział ^.^ No kocham Cię po prostu <3 W końcu jej o tym powiedział i w końcu to zrobili <333 I super, że tak długi rozdział, doceniam to ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boooski ! Zreszta jak zawsze ! Taka suuuit byla ta scena *_* hahhhaa ~ @Blo_odyy

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham cie wszystko cudownie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bozeeeeee tyle emocji ten rozdział jest niesamowity *_* powiedzial jej awww jak słodgo i to zrobili mrauuu normalnie cciesze sie jak głupia i biegam po całym domu

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki piekny rozdzial.. aww aw aw. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. BOŻE KOCHAM CIĘ DZIEWCZYNO
    JESTEŚ GENIALNA *-*

    Zakładam, że Lucas będzie chciał zaprosić Cassie na bal?

    ALE ....

    POWIEDZIELI SOBIE ŻE SIĘ KOCHAJĄ CNAOFHSKDI ♥

    @AyeAyeeJustin

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww boski rozdział i czekam na kolejny :) Kocham <33
    @olusia5692

    OdpowiedzUsuń
  8. Justin jest taki kochany poprostu ideał noo... *_*

    OdpowiedzUsuń
  9. słodkie to takie aww @Swag_on_Bieebs

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmmm mój ulubiony rozdział <3 najsłodsza scena seksu jaką kiedykolwiek czytałam ;) bardzo mi się podoba ten blog nigdzie się nie śpieszysz....znaczy niektóre blogi mają po 35 rozdziałów i już mają po trójkę dzieci :) Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  11. jak słodko <3333

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko najlepszy ;D Rajciu jaki BOSKI ;D Aaaa zrobili to ;D Haha
    Czekam na NEXT
    Dobra robota ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. PEWNIE ZAPROSI JĄ NA BAL, TROLOLOLOLOL *-*-*-*-*-*-*-*-*
    Beka xd
    Zajebisty! Jezu, moglas bardziej rozbudowac scenę sexu, nie, żebym była jakimiś zbokiem, czy coś, hahahaahaha xd
    Genialny! :* :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Woq ten rozdział jest niesamowity *______*

    OdpowiedzUsuń
  15. Yfhvgdgh SWIETNY! *__*

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny rozdział ;) czekam na następny <3333

    OdpowiedzUsuń